Zmiany na Ziemi - Analiza i Predykcje 2022

article Blog

Zmiany na Ziemi - Analiza i Predykcje 2022

Opublikowany przez Merito, Chriss, MG, Danny 31/12/21

WSTĘP

Śpieszcie się ekscytować teoriami spiskowymi w 2022 roku, bo tak szybko stają się współczesną rzeczywistością. Wraz z grupą otwartych umysłów think tanku Meritocrats.org postanowiliśmy się pochylić nad współczesnością i dokonać jej pogłębionej analizy oraz syntezy. Tekst stworzyliśmy w oparciu o setki przeczytanych artykułów oraz dziesiątki przejrzanych w Internecie kanałów związanych z anty mainstreamową narracją. Jeśli stoisz twardo na ziemi i nigdy w życiu nie traktowałeś analizy teorii spiskowych na serio, poniższy tekst potraktuj rozrywkowo. Nikt tak naprawdę nie wie, gdzie leży prawda, a czas pokaże kto miał rację i to jest kluczowe założenie naszego opracowania. Nie będziemy się bali w poniższym tekście czerpać garściami z “króliczej nory”. W tekście teorie i przewidywania są przedstawione tak jak zostały przedstawione w Internecie. To, że jakieś zagadnienia przytaczamy wcale nie znaczy, że w nie wierzymy. To co dodamy od siebie to analiza logiczna, ale pamiętajcie, że to co wydaje się być logiczne, wcale nie musi być prawdziwe, ani to, że coś jest nielogiczne wcale nie oznacza, że jest nieprawdziwe. Źródłami do analizy są również materiały zaczerpnięte z Darknetu, bo jak wiadomo pod widoczną na oceanie niewielką wyspą może się czaić olbrzymi podwodny wulkan, którego nie widać. Ponieważ niektórzy z nas zawodowo zajmują się predykcją w biznesie i wykorzystaniem intuicji, a także narzędzi wywierania wpływu - pokusiliśmy się użyć naszych umiejętności i wiedzy, aby stworzyć obszerną wizję alternatywnego świata ruchów wolnościowych. Wyszły nam niezwykle mroczne wizje, których sami się przestraszyliśmy. Dlatego na koniec dodaliśmy rozdział o duchowości, który jest światełkiem w tunelu zmian na Ziemi. Piękne przesłanie ery światła i złotych czasów rozwoju ludzkości. Ciekawa jest też rola Polski, która jest wskazywana przez wielu jasnowidzów jako motor napędowy przemianach - “iskra wyjdzie z Polski”. W nienormalnym świecie pandemii jest szansa na nowe otwarcie po oczyszczeniu, w lepszym świecie pełnym miłości, wolności i zrozumienia. Ta piękna, lecz utopijna wizja świata, w którym nauka idzie za rękę z religią, daje promyk nadziei, ale zaczniemy z grubej rury od Trzeciej Wojny Światowej.

TRZECIA ŚWIATOWA

Obecna polityka bezpieczeństwa Polski opiera się na wierze w Amerykanów i sojusz NATO. Niestety nasze elity polityczne ciągle nie dostrzegają możliwości jakie daje nam budowanie regionalnego pasa bezpieczeństwa na flance wschodniej Europy. Zamiast budować mury, które w podejrzany sposób uszczuplają Polski budżet i staną się za 10 lat martwymi, niszczejącymi posągami głupoty rządów je stawiających powinniśmy budować trwałe i szerokie sojusze. Politycznie zamurować Rosję, aby nigdy w historii nie doszło już do rozbiorów Polski. Żadne mury nie powstrzymały skutecznie wroga, a jedynie odwlekały zagrożenie w czasie. Można sobie wyobrazić wielki sojusz obronny, który obejmuje Szwecję, Finlandię i Ukrainę, czyli kraje nieobecne w NATO z grupą państw flanki wschodniej. Dodatkowe sojusze zwiększają ryzyko jednak zwiększają również potencjał obronny.

Zamiast budować elektrownie atomową, powinniśmy rozważyć budowę własnego arsenału rakiet atomowych krótkiego zasięgu. Putin chwalił się, że 3 dni może być w Warszawie, czy mógłby się tak pochwalić gdybyśmy posiadali broń jądrową? Czy strefa bezatomowa w Polsce gwarantuje bezpieczeństwo? Jaką mamy pewność, że w Kalingradzie nie ma atomu? Co jeśli zbudujemy elektrownię atomową i dostaniemy w nią rakietą z Kaliningradu? Oglądaliście na Netflixie serialu Czarnobyl, jeśli nie koniecznie zobaczcie i na deser jeszcze serial The 100, który pokaże Wam co może czekać ziemię w postapokaliptycznym świecie, w którym zbudowano za dużo elektrowni atomowych. 

Rosja nie chce zaatakować Ukrainy, ani Polski. Rosja chce robić biznes gazowy i zalegalizować zajęty Krym. Chce się dogadać z Europą i wynegocjować jakiś rodzaj jego autonomii. Zachód jest podzielony w tej sprawie i nie zgadza się na aneksję Krymu, ani na uruchomienie Nord Stream 2 (brak certyfikacji). Jednak Europie, a zwłaszcza Niemcom grozi kryzys energetyczny, w wyniku tego, że zainwestowali olbrzymie pieniądze w zieloną energię, która przez wyjątkowo kapryśną pogodę (brak słońca i wiatru w tym roku), ale też ceny surowców na rynkach światowych, które są bardzo wysokie. Niemcy aby przejść na energetykę odnawialną oraz odejść od elektrowni atomowych, musieli zdecydować się na inne surowce i ostatecznie postawili na gaz, który ma uzupełnić produkcję z wiatraków i farm fotowoltaiki. Niemcom przy złej pogodzie i braku dostaw gazu grożą wyłączenia prądu i ogrzewania, a wcześniej braki w dostawach gazu do fabryk i kłopoty gospodarcze wielkiego biznesu. Obecnie musieli reaktywować wydobycie węgla kamiennego, aby ratować sytuację energetyczną. Jeśli Putin mocniej przykręci rurę z gazem do Polski i Ukrainy w wyniku konfliktu - na zachodzie Europy zabraknie prądu. 

Obecnie alternatywne kierunki dostawy gazu np. z Norwegii, czy też z gazoportów od Amerykanów oraz z rurociągu z Afryki (w remoncie) są niewystarczające. Jest to wspaniała okazja, którą dostrzegł Putin, aby przekonać wszystkie kraje UE do certyfikacji gazociągu przez Bałtyk. Politycy z krajów Zachodu zmuszeni przez zmarznięte społeczeństwo, doświadczone wyłączeniami prądu w zimie pójdą na ustępstwa. Problemy energetyczne Europy dodatkowo potęguje również ograniczenie eksportu węgla z Chin i Rosji (przypadek?) oraz polityka klimatyczna (walka ze śladem węglowym). Ewidentnie gra idzie o wysokie stawki, bo NS2 zainwestowano niewyobrażalne środki, ale też przede wszystkim NS2 daje olbrzymie możliwości polityczne, w tym nacisku na Ukrainę i rozgrywania Europy wewnętrznie z Kremla (Putin może puszczać gaz z pominięciem flanki wschodniej w tym Polski). 

Polska dzięki spójnej polityce wielu rządów zabezpieczyła się odpowiednio i nie powinien nam grozić kryzys energetyczny, choć nie jest to wykluczone. Mamy też największe pokłady czarnego złota w Europie, ale musimy ukrócić, różne interesy i interesiki w górnictwie, aby stało się opłacalne. Nie udało się to do tej pory żadnemu rządowi. Nie może być tak, że śrubka w sklepie obok kopalni kosztuje 1 zł, a ta sama śruba w przetargu dla kopalni z certyfikacją 9 zł. To musi się skończyć, by wydobycie mogło być opłacalne na Śląsku. Dodatkowym problemem są limity CO2, które wpłyną na ceny prądu i ogrzewania w Polsce. Natomiast kulminacyjny efekt niszczący gospodarkę limity będą miały w okolicy 2030 roku. Uniknąć tego problemu można prowadząc politykę decentralizacji energetycznej. Tak jak udana reforma infrastruktury telekomunikacyjnej w Polsce udała się dzięki małym i średnim firmom, którym pozwolono prowadzić działalność jako mali operatorzy telekomunikacyjni - tak samo trzeba postąpić z małą energetyką rozproszoną. Rządy powinny rozpocząć długoletni program budowy zielonej zdecentralizowanej energetyki i tworząc dla niej wolny rynek sprzedaży energii, nieskrępowany przez duże zakłady energetyczne.

Wracając do Putina - od dłuższego czasu destabilizuje granicę UE wywołując sztucznie kryzys uchodźczy przy pomocy Białorusi. Celem jest nałożenie przez UE sankcji na Rosję, bo wtedy Putin będzie mógł oficjalnie zakręcić kurek z gazem w odpowiedzi na sankcje. NATO wydało w tej sprawie jasny komunikat, że nie będzie bronić Ukrainy, ale też nie zamierza ustępować Rosji. Putin z kolei wystosował ultimatum - nie chce wpuścić Ukrainy i Gruzji do NATO, ale też nie chce wojsk na granicy UE. 

Dlaczego ten konflikt wybuchł właśnie teraz? Przyczyną jest m.in. Ukraina - to już nie jest to samo państwo, które przegrało wojnę hybrydową o Krym. Rosja jest dziś schyłkowym imperium - przeciętne wyniki gospodarcze osiągnięte jedynie dzięki dużym zasobom surowców i korzystaniu z geopolitycznego położenia. Natomiast największym potencjałem Rosji jest możliwość decydowania o tym, kto wygrywa wojnę o super dominację nad światem jaką toczą Chiny i Ameryka. Rosja jest tutaj kluczowym graczem, ale jednocześnie nie stabilnym partnerem w rozgrywce, który w każdej chwili może zmieniać stronę jak chorągiewka.  

Dlatego Amerykanie mocno dozbroili Ukrainę we współpracy z Turcją. Ukraińcy mieli 4 lata na przygotowanie strategii obrony, wyposażyli i wyszkolili 250 tys wojska, odbudowali obronę powietrzną i przeciwpancerną, zakupili nowoczesne drony, ale przede wszystkim armia Ukrainy posiada wysokie morale i chęć walki w obronie ojczyzny, czego żołnierze rosyjscy nie mają. Rosjanie przegrali potyczkę w Karabachu, bo wspierana przez nią Armenia korzystała z rosyjskiego uzbrojenia, które okazało się prawie bezużyteczne w konfrontacji ze sprzętem tureckim. Pokusimy się wręcz o tezę, że to Rosja boi sie Ukrainy, która ma możliwości odbicia Ługańska i Doniecka. Dodatkowo zagrożenie Moskwy, o którym oficjalnie mówi Putin (rakiety soniczne) faktycznie stawia Rosję w nienajlepszym geopolitycznym ustawieniu. Plan Putina po prostu przewiduje punktowe uderzenie wyprzedzające i trzymanie w szachu Zachodu, aby nie pogłębiał się mocniej proces integracji Ukrainy z NATO. Putin wie, że aby płynnie i szybko wygrać z Ukrainą musi mieć przewagę nawet czterokrotnie większą w wojsku i sprzęcie do dyspozycji z odwodami. Na razie ma ok. 200 tys żołnierzy przy granicy, a to daje obecnie przewagę Ukrainie. Ta nowa wojna musiałaby zaangażować 100% środków dostępnych w Rosji, aby zagwarantować sukces. Porażka mogłaby nawet pozbawić Putina władzy. Z oficjalnych badań wynika, że interwencję na Ukrainie popiera 50% Rosjan i tutaj kalkulacja polityczna Putina może pójść w stronę ograniczonej wojny hybrydowej.

Oczywiście Putin posiada plan wojny totalnej, który już został dość dobrze przećwiczony na poligonach Białorusi i Rosji Zachodniej. W scenariuszu walki z NATO zakłada się np. zajęcie Bornholmu na Bałtyku tworząc z niego niezatapialny lotniskowiec, a także zajęcie części terytorium krajów bałtyckich i północno-wschodnich terenów Polski bogatych w metale ziem rzadkich, aby stworzyć korytarz do Kaliningradu. Jeśli miałoby dojść do wojny kinetycznej to Polska prawdopodobnie zostanie dotknięta wojną błyskawiczną, która sparaliżuje nam Internet (cyberataki), doprowadzi do blackoutu i szybkiego zajęcia korytarzy tranzytowych na zachód wzdłuż linii kolejowych i autostrad wschód zachód. Jeśli doszłoby do takiej wojny to śmiało można by ją nazwać trzecią światową. Ukraina zostanie wtedy zajęta w zasadzie ⅔ terytorium z uwagi na żyzność gleb i zasoby surowcowe. Sama Europa oczywiście poradzi sobie z Rosją prędzej czy później. Wszystko będzie wtedy zależało od możliwości mobilnych Amerykanów. Taka wojna jest jednak bardzo mało prawdopodobna, bo zniszczyłaby ona Rosję rykoszetem i doprowadziła tam do rewolucji. 

Rosja Putina nie chce wojny z Zachodem, bo ma znacznie bardziej wymagającego przeciwnika w Azji. Paradoksalnie Trzecia Wojna Światowa już trwa i zaczęła się 11 września 2001 roku. Wtedy rozpoczęła się wojna z terroryzmem, a jej prawdziwym celem jest współczesna wojna o dostęp do zasobów i informacji. Zmiany przepisów prawa na całym świecie pozbawiły ludzi poufności, ochrony danych i umożliwiły permanentną inwigilację przez służby specjalne. Rządy i wywiady Państw prowadzą obecnie inwigilację obywateli na niespotykaną w historii skalę - oczywiście wszystko w imię bezpieczeństwa - ale prawda jest zupełnie inna, co pokazują ostatnie afery w Polsce z oprogramowaniem Pegasusa.

Bit stał się cenniejszy niż złoto, a nawet cenniejszy niż pieniądz. Kto ma dostęp do prawdziwych informacji rządzi światem. Mało kto wie, że mniej więcej w tym samym czasie kiedy posypały się dwie wieże w Nowym Yorku, USA popełniło wielki błąd motywowany chciwością i zezwolilo Chinom na przystąpienie do Światowej Organizacji Handlu. Po upadku ZSRR Ameryka popadła w samozachwyt jako jedyne imperium, żandarm świata demokracji. Elity amerykańskie uznały, że demokracja liberalna to uniwersalny produkt i można zanieść ją w każdy rejon świata, a jeśli trzeba to nawet za pomocą bomb. Stąd znudzona brakiem rywala Ameryka wzięła się za dwa peryferyjne konflikty, które zajęły jej ponad 20 lat (Irak i Afganistan). Lekcja z tego eksperymentu okazała się bardzo bolesna. W ciągu tego czasu świat zmienił się ponownie z jednobiegunowego w dwubiegunowy, a Ameryka obudziła się dopiero za prezydentury Trumpa, który dostrzegł, że wkrótce pozycję lidera USA straci na rzecz Chin. Wtedy Trzecia Światowa weszła w nową fazę powstrzymywania Chin, dzięki wojnie handlowej i totalnej wojnie o zasoby oraz cyberwojnie. Stąd ban na chińską technologię komunikacyjną, chipy i procesory oraz blokowanie rynków i nowe cła.

Po kilku latach polityki Trumpa USA dostrzegło, że nie zatrzyma w ten sposób wielkiego smoka. Konwencjonalne metody zawiodły. Elity amerykańskie zorientowały się, że muszą odpuścić wojnę handlową, bo to jest strzelanie sobie w stopę. Dzieje się tak dlatego, że przez te lata Chiny stały się główny producentem dóbr dla świata. Zachód odpuścił produkcję i przeniósł ją do Chin kierując się rachunkiem ekonomicznym (chciwością) i zamykając oczy na politykę. Zachód popełnił strategiczny błąd zwłaszcza, jeśli chodzi o dostęp do nowoczesnych technologii, ponieważ pozwolił na produkcję strategicznie ważnych technologii poza granicami swoich państw. 

Amerykanie myślą globalnie i Europa wcale nie jest dla nich najważniejszym teatrem działań. Zdecydowanie na pierwszym miejscu jest Pacyfik. Cała amerykańska potęga jest oparta o kontrolę mórz i oceanów, czyli szlaków handlowych. Nauczyli się tego od brytyjczyków po epoce wiktoriańskiej. 

Cały świat dla Amerykanów to mapa zaminowanych interesów. Dla przykładu rozważmy problem Tajwanu - jest to dalekowschodni punkt zapalny, który można porównać do Gdańska w 1939 roku - trzymając się konwencji Trzeciej Światowej. Dlaczego Tajwan jest taki ważny? Wiadomo, że jest to wyspa blisko chińskiego wybrzeża i ma strategiczne położenie militarne, ale ma coś jeszcze - odbywa się tam produkcja blisko 50% chipów i procesorów do najnowszych, zachodnich technologii, w tym kosmicznych i wojskowych. Brak Tajwanu po stronie Zachodu równa się - braki w zaopatrzeniu w nowoczesną elektronikę. Czy wiesz ile trzeba takich chipów do zbudowania nowoczesnego samochodu? Około 3000 szt, natomiast nowoczesny myśliwiec ma ich 30 000 szt. Od chipów zależy cała nowocześnie prowadzona wojna i cała współczesna gospodarka. 

Czy wiesz jak bardzo od tych chipów jesteś zależny każdego dnia? Zdasz sobie z tego sprawę jak tylko przeanalizujesz ile czynności sam dziennie wykonujesz przy użyciu elektroniki. Sprawdź i policz, przeanalizuj, co by się stało z Twoim życiem gdyby zabrało części zamiennych lub gdybyś nie mógł kupić nowych sprzętów elektronicznych jak stare Ci się zepsują. Jak zmieniłoby się Twoje życie? Jak zmieniłaby się Twoja praca? Czy mógłbyś ją w ogóle wykonywać? Cyfrowa apokalipsa!

Właśnie zrozumiałeś pierwszy element układanki. Wojna polega na opanowaniu produkcji i handlu nowoczesną elektroniką, a żeby ją kontrolować musisz mieć dostęp do surowców ziem rzadkich, z których jest ona wykonana. Wracamy zatem do mapy surowców na świecie i od razu widać, gdzie dojdzie do konfliktów w najbliższej przyszłości oraz jak wygląda nowy podział świata wzdłuż tych obszarów. Bez dostępu do surowców przegrywa się każdą wojnę, bez znaczenia jest liczebność wojska. Przegrywa się też gospodarkę, co powoduje destabilizację Państwa i upadek poparcia dla rządów w demokracji przedstawicielskiej. Dlatego Chiny zawsze i z każdym wygrają wojnę handlową, bo jak do tej pory świetnie radziły sobie z gospodarczą ekspansją i udało im się zabezpieczyć surowce na dalszy rozwój chociażby uzależniając gospodarczo kraje Afryki. Dodatkowo wykupiły w 2021 roku 50% światowych zasobów zbóż. Obecnie Chiny pracują nad uzależnieniem krajów bliskowschodnich, w tym głównie Iranu, który ma stać się głównym dostawcą ropy naftowej i tutaj trafiła kosa na kamień. 

Zachód zrozumiał, że musi ponownie wrócić do korzeni i rozpocząć budowę wielkich kompleksów przemysłowo-badawczych na swoim macierzystym terenie. Zrozumiano, że era dobrobytu i państwa socjalnego musi się skończyć, a obywatele zachodu muszą zacząć zapier… za miskę ryżu (cyt. z Premiera Morawieckiego) - tak jak to ma miejsce w Chinach.  Chiny stały się sercem gospodarki światowej i Ameryka musi wyrwać to serce, jeśli chce pozostać światowym hegemonem. Zrozumiano, że rozleniwione społeczeństwa zachodu nie są gotowe na konfrontację z zorganizowanym i karnym dalekowschodnim społeczeństwem.

Dlatego Zachód rozpoczął mozolny proces zabezpieczania własnej produkcji i surowców strategicznych. Podjęto również decyzję, że należy rzucić wyzwanie Chinom w kosmosie i nowych technologiach, a zwłaszcza komunikacyjnych (satelity Muska), póki jeszcze w tym zakresie zachód ma przewagę. Stąd plany budowy stacji kosmicznej na Księżycu, lot na Marsa i to co jest wisienką na torcie, czyli wydobycie surowców z asteroid lub użycie ich jako broni masowego zniszczenia. Potencjalnie pierwsze kroki, które pomogą w eksploatacji zasobów kosmicznych są czynione przez prywatne firmy z USA, ale w ścisłej współpracy z rządami. Faktycznie to może być krok, który pozwoli wyprzedzić Chiny i wygrać rywalizację. W odpowiedzi na to, Chiny podjęły rękawicę i wysłały satelitę na ciemną stronę Księżyca, pokazując, że nie ma żartów i będą się liczyć w kosmosie.

W tym miejscu historia zatacza koło, ponieważ w tej jakże trudnej dla Zachodu sytuacji pojawia się nagle pandemia (a raczej plandemia). Stół z kartami zostaje przewrócony i jesteśmy w całkiem nowym rozdaniu. Pojawia się ona w Chinach w tym samym mieście, w którym mieszczą się chińskie laboratoria do badań nad groźnymi wirusami. Przypadek? Zbieg okoliczności? Ale nie myślcie sobie, że to Chiny wypuściły koronkowca. Oczywiście, że może to być operacja fałszywej flagi, w której Amerykanie się specjalizują. Wszystko co wyżej napisaliśmy logicznie i sensownie doprowadza nas do tego punktu, w którym jesteśmy obecnie. Plandemia spowoduje jeszcze większe problemy z gospodarką i łańcuchami dostaw, a przyczyną tego wszystkiego jest właśnie trwająca już Trzecia Światowa o super dominację nad światem.

CZY DOJDZIE DO WIELKIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ?

Na pewno nie w 2022 roku. Dopóki Chiny nie zaatakują Rosji lub wice wersa, nie należy się obawiać wielkiej wojny, jak ją rozumiemy z czasów poprzednich konfliktów. 

Trzecia Światowa jest obecnie na etapie gromadzenia zapasów i rozstawiania pionków na szachownicy. W nadchodzącej wojnie będzie się trzeba opowiedzieć po jednej z dwóch stron. Od kilku lat trwają zakulisowe rozmowy rządu USA z krajami sojuszniczymi i odnawianie militarnej współpracy. Potęgi są powiązane skomplikowanymi interesami połączonymi globalną gospodarką i polityką. Można to porównać do zawodowych zapasów. W zapasach na ogół nie ma efektownych uderzeń, nie leje się krew, nie widać siniaków to elegancki sport olimpijski. Liczy się w nim bardziej strategia na przetrzymanie, oczekiwanie na błąd lub przechytrzenie przeciwnika. Bardziej bitwa na punkty niż zadanie jednego precyzyjnego ciosu, który powali przeciwnika na ziemię. Dlatego ten konflikt wykorzystuje zupełnie inne narzędzia nacisku. Spodziewajmy się raczej założenia blokady morskiej, niż nalotów czy inwazji, raczej katastrof klimatycznych spowodowanych wykorzystaniem super tajnych instrumentów kontroli pogody, niż scenariusza Sacharowa z falami tsunami niszczącymi wybrzeża Europy, czy USA. Wykorzystanie instalacji takich jak HARP może spowodować uaktywnienie uśpionych wulkanów na świecie, jak również pociągnąć łańcuszek następujących po sobie klęsk żywiołowych, a te mogą przełożyć się na lokalne i regionalne wojny o żywność i wodę.

Dziś wojny wygrywa się złamaniem ducha walki przeciwnika, nie zaś skopaniem mu tyłka w świetle reflektorów. Zadam dwa bardzo głupie pytania - czy wyobrażacie sobie zajęcie Chin z tymi miliardami Chińczyków przez obcą armię? A wyobrażacie sobie zajęcie USA, gdzie na każdego obywatela przypadają średnio trzy sztuki broni, w tym legalne automaty w niektórych stanach? 

Aby złamać rosnącą hegemonię Chin USA muszą wykorzystać Rosję, nie tyle przeciągnąć ją na swoją stronę, ale przynajmniej ustawić Rosję przeciwko Chinom. Wtedy domknie się pierścień okrążenia gospodarczego i politycznego Chin i zacznie się powolna śmierć tego hegemona. USA będą w stanie nałożyć wtedy szczelną blokadę pacyficzną na chiński międzynarodowy handel, a gospodarka chińska bez surowców i bez handlu rozpadnie się bardzo szybko. 

Chiny mają jednak swój plan obrony, który jest błyskotliwy. Olbrzymią szansą dla Chin jest budowa nowego jedwabnego szlaku przez kraje bliskiego wschodu do Afryki i Europy. Nowoczesna autostrada i kolej może zmienić układ sił na kontynencie, a z czasem na świecie. Jednak wszystkie drogi na zachód i do Afryki prowadzą przez Bliski Wschód, a kluczem jest Iran - wydedukuje to każdy, który popatrzy na mapę google w odpowiednim oddaleniu. 

Z Iranu prowadzą dwie ścieżki do Europy z pominięciem Morza Czarnego przez Azerbejdżan, Gruzję i Ukrainę lub do Turcji. Ciekawe, że akurat na tej trasie jest najwięcej krwawych współczesnych konfliktów. 

Jedwabny korytarz do Europy to skrócenie kosztów i dostaw z Chin oraz alternatywna ścieżka na zachód. Dzięki jedwabnemu korytarzowi mogłoby nastąpić gospodarcze zjednoczenie kontynentu Euroazjatyckiego na niespotykaną dotąd gospodarczą skalę. Ekonomia potrafi wytyczać nowe uwarunkowania polityczne, a nawet ma siłę zmienić polaryzację sojuszniczą. Przykładowo można domniemywać, że pozostawienie Kurdów w północnym Iraku na łaskę i niełaskę Turcji oraz Talibanu, było wzmocnieniem Turcji w tym rejonie świata. Dlatego Bliski Wschód jest obecnie punktem zapalnym o strategicznym znaczeniu na ziemi, bo tamtędy płynie krwioobieg gospodarki surowcowej świata, a także rysuje się przyszłość światowej gospodarki. 

Nie chodzi tak bardzo o ropę i terroryzm to tylko preteksty, wymówki i usprawiedliwienia dla lokalnych konfliktów. Nie chodzi również o program budowy broni atomowej przez Iran to tylko pretekst dla Izraela i krajów sunnickich do wywołania wojny z szyitami. Stosowne sojusze w tej kwestii są już faktem. Izrael oficjalnie deklaruje, że ma plan ataku na Iran i nawet ostatnio Kneset przeznaczył na ten cel stosowne środki z budżetu Państwa. W 2022 roku dojdzie do tego konfliktu i będzie to bolesny wrzód na geopolitycznej mapie świata.

Jeśli przyjmiesz powyższe założenia za prawdziwe to zobacz jak zmienia się teraz w Twoich oczach perspektywa konfliktu na wschodzie Polski. Gramy w światowym konflikcie po stronie Amerykanów. Istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, że służalczy wobec Ameryki rząd polski podpisał jakieś tajne umowy, które pozwolą USA prowadzić z naszego kraju potrzebne działania chociażby wywiadowcze. Nie byłoby w tym nic złego, gdybyśmy w zamian za sojuszniczą pomoc otrzymywali adekwatne zniżki na uzbrojenie i wogóle dostawali je w terminie... Tymczasem płacimy z góry, zawyżone ceny za bezobjawowy sprzęt, którego ciągle nie ma, jakby się nie dało kupić i od razu odebrać jak robi to np. Ukraina, która przy okazji dużo sprzętu dostaje za darmo. Na globalnej szachownicy naszym zadaniem jest blokować siły rosyjskie na zachodzie rosyjskich granic, aby nie mogły się zaangażować w planowany konflikt o Iran i za bardzo okroić Ukrainy. 

Podkreślam, że kluczowa w rozgrywce jest Rosja, która próbuje wykorzystać gigantów i ugrać na swojej pozycji co tylko możliwe. Można się spodziewać, że również na Zachodniej Ukrainie pojawią się wojska NATO, biorąc pod uwagę najgorsze zaostrzenie konfliktu w 2022 roku.

W grę wchodzą różne scenariusze w ciągu następnej dekady, w tym zdrady i zmiany frontów. Chińskie parcie na Syberię już dziś stanowi nie lada problem dla Kremla. Przygraniczne rosyjskie terytoria są zasiedlane przez ludność chińska. Rosjanki chętnie wchodzą w małżeństwa z chińczykami, bo znacząco poprawia to ich dobrobyt. Wyobraźmy sobie gdyby na Śląsku przez dwie dekady napłynęło nam tyle ludności z Niemiec, że połowa mieszkańców miałaby podwójne obywatelstwo. Taką sytuację ma Rosja na terenach przygranicznych z Chinami. 

W efekcie światu w kolejnej dekadzie grożą trzy polityczne scenariusze. Nowa Jałta i porzucenie Europy przez USA, co spowoduje wojnę z Rosją, bo polityka nie lubi próżni. W drugim scenariuszu Ameryka zmuszona będzie przekonać Rosję, aby zaatakowała Chiny i kluczowa będzie cena za tą zmianę frontu. Obyśmy nie znaleźli się na tej nowej jałtańskiej szachownicy po wschodniej stronie barykady. Pamiętajmy, że to nie bomby atomowe spowodowały kapitulację Japonii w czasie Drugiej Wojny tylko informacja, że Sowieci zaatakowali w Mandżurii. Wtedy USA zapłaciła Stalinowi Europą Wschodnią. Jak będzie tym razem? Na szczęście lub nieszczęście wydaje się, że został wybrany trzeci scenariusz, czyli metoda na kontrolę ludzkości za pomocą światowej pandemii.

PLANDEMIA

Lekarze nie mówią tego głośno, ale zdecydowana większość z nich uważa, że pandemia nie mogła się rozpocząć na targu w Chinach od biednego nietoperza, który został niefortunnie skonsumowany. Większość lekarzy z jakimi rozmawialiśmy uważa, że najsłynniejszy wirus świata został zmodyfikowany i wyhodowany przez człowieka w laboratorium, ale nikt nie chce o tym mówić głośno. Koronawirusy są z ludzkością od zawsze, z reguły powodowały niegroźne choroby, dające objawy jak przeziębienia. Stąd przypuszczenia, że to my ludzie odpowiadamy za tę wersję patogenu, która obecnie zmienia nam świat. 

Dlaczego ten wirus, o którym część z nas myśli, że nie jest wcale taki najgorszy, może być niesłychanie niebezpieczny i kompletnie nieprzewidywalny? Głównym powodem jest fakt, że wirus może mutować w sposób niekontrolowany, ponieważ nie jest tworem natury, który powstał w środowisku naturalnym w wyniku ewolucji w czasie. Jeśli przyjmiemy takie założenie to musimy się od razu zastanowić kto i dlaczego wypuścił tego wirusa oraz jeśli to jest plan, to w jaki sposób zamierza się kontrolować tak nieprzewidywalny proces? Odpowiedź jest prosta - program szczepień, obostrzenia, maseczki, restrykcje, czyli cała plandemia, która w sposób fundamentalny zmieniła nasze życie i dotychczasowe wolności. Jeśli chcesz zrozumieć plan musisz postawić się w butach jego autora. A zatem zmienimy trochę narrację w tekście, aby łatwiej było się wczuć w plandemiczne plany. 

Nie będę smucił tutaj o pierwszej i kolejnych falach zakażeń to już za nami - koń jaki jest każdy widzi. Jeśli jednak mój plan w dalszych etapach ma się powieść to muszę być pewny, że wirus nie pójdzie w samowolkę i nie doprowadzi do całkowitego załamania się gospodarki światowej. Dlatego należy uczynić wszystko, aby zaszczepić jak najwięcej ludzi się da i w ten sposób kontrolować wirusa dawkami przypominającymi. 

Mój plan ma na celu po pierwsze daleko idącą reformę gospodarki (Nowy Ład - Reset), po drugie rozwiązanie problemu zanieczyszczenia ziemi i problemów z tym związanych jak katastrofy ekologiczne, rozwiązać chcę także problem przeludnienia i kończących się zasobów na ziemi, po trzecie muszę rozstrzygnąć wojnę o super dominację nad światem między USA i Chinami. 

Ambitna agenda prawda? Na każdym etapie mój plan będzie wymagał najpierw przeszkolenia obywateli i przygotowania ich na “okres przejściowy”. Chińskie społeczeńtwo nie będzie sprawiać trudności - system polityczny w tym państwie gwarantuje karność obywateli, a dzięki systemom oceny społecznej mogę łatwo kontrolować opozycyjne ruchy i wszelkie przejawy niezadowolenia i buntu. Pamiętajcie co powtarzał Stalin. Ludzie władzy na poziomie, który umożliwia zmienianie granic świata uważają, że jednostka nie ma zupełnie żadnego znaczenia - liczy się plan dla dobra ogółu (lub wybranej grupy). “Śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć milionów to tylko statystyka”, którą zaczniemy podawać codziennie do wiadomości. Statystyki pandemiczne staną się drugą informację dnia po pogodzie, będą zalewać ludzi dane o zachorowalności oraz umieralności. Ludzie muszą czuć lęk, a jego poziom musi być kontrolowany falami.

Aby Plandemia ogarnęła umysły ludzi trzeba przekonać cały świat do cyklicznego szczepienia się co jakiś czas, aby produktywne jednostki w społeczeństwie mogły nabywać kontrolowaną w czasie odporność na mutacje. Natomiast nieproduktywne jednostki mogły być odłączane od systemu, kiedy tak postanowimy. Na początku zrobimy to na koszt państw, które będą błagać o szczepionki, potem każdy obywatel będzie zmuszony do szczepienia się na koszt własny. Motywacja ekonomiczna i zyski wielkich korporacji medycznych to tylko wisienka na torcie tego planu. Długoletnia kontrola programu szczepień co 6 lub 9 miesięcy nowe dawki pozwolą wyeliminować najsłabszy punkt planu jakim są właśnie nieprzewidywalne mutacje.

Aby wprowadzić taki plan w życie musiałbym kontrolować mass media i doskonale rozumieć współczesne metody inżynierii społecznej. Musiałbym mieć możliwość docierania globalnie do opinii publicznej we wszystkich kanałach dystrybucji informacji od gazet, po telewizję przez Internet. Wcześniej to wszystko musiałbym przetestować, aby ludzie uwierzyli i poczuli lęk. Strach jest katalizatorem zmiany i uaktywni plandemię. To nie jest takie proste, bo próbowałem to już zrobić wcześniej z ptasią grypą, świńską grypą, ale zabrakło rozmachu - wtedy się uczyłem, teraz jestem już gotowy. Inżynieria genetyczna w służbie inżynierii społecznej dała mi narzędzie wręcz idealne, które zabija głównie osoby starsze, ale zaraża bardzo aktywnie i szybko wszystkich, dzięki czemu doskonale się rozprzestrzenia. W wyniku tego nie tracę produkcyjnej części społeczeństwa, ale wywołuję strach w tej najbardziej podatnej na manipulację grupie osób starszych. Poprzez współczucie i troskę o starsze osoby w rodzinie zmuszę te młodsze do szczepienia się.

Kiedy strach w społeczeństwach będą napędzać obrazki ze szpitali i kostnic, wprowadzę kolejny etap planu i przejmę władzę na politykami. Przerażonym o swoje krzesła obiecam cudowne antidotum, a większość z nich szybko wpisze się w moją narrację, nawet jeśli wcześniej negowali potrzebę noszenia maseczek. Dostosują prawo do walki z plandemią i przeprowadzą ostre dyscyplinowanie społeczeństwa. Zakazy poruszania się, odpowiednie godziny na zakupy, limity, godzina policyjna, ale przede wszystkim przecięcie osobistych relacji i ograniczenia w kontakcie z drugim człowiekiem. Pozamykane ośrodki kultury, restauracje i ludzie uwięzieni w domach na kwarantannie. Lockdowny i przeciążona służba zdrowia, odwlekane terminy operacji i największy od drugiej wojny współczynnik śmiertelności w Polsce, bo za akt zgonu na COVID’19 zapłacimy ekstra premię. Testy “pozytywnie negatywne”, które pokazują półprawdy lub nieprawdy, ale czasem prawdę, choć nie wiadomo nigdy do końca jak to jest, więc trzeba po kilka razy robić. Oporni na szczepienia ludzie nie płacą, bo testy nie będą darmowe. 

Do tego dodajmy choroby współistniejące, które poprawią nam statystyki umieralności, oczywiście w górę, bo operacje zostaną przesunięte przez lockdowny i zmiany w służbie zdrowia. Kodami QR będziemy kontrolować program szczepień, a przyszłości przemieszczanie się ludzi i wiele innych spraw. Nauczymy ludzi stosować te kody, a potem na ich bazie rozwiniemy plan o kolejne punkty, o czym dalej. Zamykamy szpitale na wizyty bliskich i zrobimy tele porady, które ludziom chorym ograniczą dostęp do normalnego leczenia. Istny medyczny cyrk w imię pandemicznego bezpieczeństwa, ale ludzie to wszystko zaakceptują, ponieważ strach jest bardzo silnym motywatorem i wielokrotnie w historii ukręcił łeb wolności.

Czym jest tak naprawdę to całe przeszkolenie plandemiczne? Po pierwsze chcę sprawdzić jak gospodarka przestawi się na zdalną, cyfrową pracę. Czy nowoczesne narzędzia komunikacji wytrzymają naukę zdalną w szkołach i pracę jednocześnie. Czy bankomaty przetrwają nawałnicę przed lockdownem, a łańcuchy dostaw żywności i podstawowych produktów nie spowodują pustych półek w sklepach. To wielki test w czasach pokoju, dzięki któremu będę pewny, że jeśli doszłoby do wojny czy innych kataklizmów to nowoczesna gospodarka łatwo przestawi się na pracę zdalną. 

Co dostanę w efekcie? Pandemia wymusi maksymalne przyspieszenie procesu cyfryzacji życia społeczeństw. Tak wielki postęp w używaniu cyfrowych narzędzi dokonywałby się latami, a dokonał się w dwa lata podczas pandemii. Wielkie korporacje umożliwią mi wielką inwigilację społeczeństwa przez wykorzystanie metadanych i smartfonów, które teraz już będzie musiał mieć każdy.

Po drugie przetestujemy służbę zdrowia w pracy w warunkach szczególnych, mamy setki tysięcy punktów szczepień i punktów testowania, więc atak przy użyciu broni chemicznej lub biologicznej na pewno będzie mniej groźny w skutkach, niż by to miało miejsce przed plandemią. 

Po trzecie nie wzięliśmy żadnej odpowiedzialności za skutki tego eksperymentu ze szczepieniami. To przecież nie są szczepionki tylko preparaty medyczne, które testuje się na żywym organizmie i ludzie to mają napisane w ulotkach. Ani państwa, ani firmy farmaceutyczne nie odpowiadają za skutki uboczne. Nie ulega wątpliwości, że szczepionki chronią przed ciężkim przejściem choroby, natomiast wiadomo też, że ozdrowieńcy są znacznie lepiej chronieni. Z czasem zacznie wychodzić jak wiele powikłań i nowych chorób dotknie ludzi zaszczepionych, bo nie można przecież w rok przygotować super przetestowanej szczepionki. Nigdy też w historii świata nie był prowadzony tak wielki program szczepień globalnej wioski. Wirus może ciągle ewoluować i w laboratorium posiadamy już kilka jego wersji, które użyjemy w zależności od tego jak wydajnie będzie się realizował plan szczepienia populacji.

Przypomnę, głównym ryzykiem plandemii są niekontrolowane mutacje w organizmach ludzi nie zaszczypanych, a skutki tych mutacji są nie do przewidzenia. Fale zakażeń skończą się gdy populacja będzie zaszczepiona w 90%. Jeśli plan wyszczepień będzie szedł opornie jestem w stanie sobie wyobrazić przerażenie ludzi, jeśli jedna z przyszłych mutacji będzie powodować widoczne wysypki czy bąble np. na twarzy. Zacznie się wtedy pogoń za szczypawkami, przymus i medyczny apartheid, ale to nic nie szkodzi, bo to nadal będzie stymulować plan w odpowiednim kierunku. Ten wirus to  broń, a nad naszymi głowami toczy się niewidoczny rodzaj nowego typu konfliktu o zniewolenie ludzkości - Trzecia Światowa.

Ryzyko mutacji ma jeszcze drugie oblicze, które nie do końca możemy kontrolować. Będzie się pojawiać cala masa dziwnych chorób - mniej lub bardziej groźnych. Dziwne przeziębienia, bóle, choroby psychiczne itd. Kluczowym problemem może być okrycie we krwi jakiegoś czynnika, który potwierdzi naukowcom np. istnienie grup ludzi genetycznie bardziej podatnych na wirusa lub jego mutacje. To z kolei może jeszcze bardziej podzielić społeczeństwa i wymusić na ludziach zagrożonych obowiązek cyklicznego szczepienia się. Niezbadanym dzisiaj ryzykiem są także syndromy pocovidowe, ale z czasem może się okazać, że badania dowodzą również długofalowych powikłań poszczepiennych. W konsekwencji użycia narzędzi mRNA możemy mieć przecież do czynienia z widocznymi efektami zakręcania przestrzeni genetycznej - zmiany genomu człowieka w wyniku globalnej interwencji ochronnej z użyciem wymyślonych z potrzeby chwili preparatów.

Nowa rzeczywistość będzie przewidywała cykliczne lockdowny i olbrzymie straty w gospodarce, ale głównie po stronie małego i średniego biznesu. Należy zatem przygotować plany odbudowy, ale tym razem to już nie będą dotacje tylko pożyczki, które trzeba zwrócić. Niestety musicie też je zabezpieczyć, nie jako Państwo indywidualnie, ale jako wspólnota europejska. A skoro jesteście wspólnotą to poręczajcie za siebie nawzajem. Jeśli jedno Państwo się ekonomicznie wykolei i przestanie spłacać to inne muszą pomóc, na tym polega wspólnota. Zatem kolejnym etapem planu jest plan odbudowy czyli nowy ład ekonomiczny i podatki europejskie.

PRAWDZIWY PLAN ODBUDOWY GOSPODARKI

Kiedy lockdowny spowodowały wielkie straty w gospodarce Państwa zachowały się jak nigdy wcześniej w historii. Powstał świat odwróconej ekonomii. W normalnej ekonomii liczy się obrót, czyli chcemy naszą pracą wygenerować jak najwięcej sprzedaży, aby uzyskać jak największy zysk na określonej marży. Tymczasem politycy ślepo uwierzyli w cudowną moc tarcz antykryzysowych. Rozpoczęło się rozdawnictwo pieniędzy na niespotykaną dotąd skalę, za którym stało dodrukowywanie pustego pieniądza i pożyczanie, które wygenerowało w roku takie długi jak normalnie państwo generowało przez 10 lat. Paradoks, że pierwszy lockdown został wprowadzony jak Polsce było oficjalnie niewielu chorych. A może ten wirus już tutaj był wcześniej, bo dziwnym trafem wyciął zupełnie grypę ze statystyk…

Krótkowzroczna polityka oparta na strachu zawsze kończy się tak samo - kryzysem. Jakaż to jest patologia, żeby płacić za niewykonywanie pracy? Można to porównać tylko do rozumowania alkoholika - czym się strułeś, tym się lecz. Bo o ile pierwsza tarcza mogła być pomyłką ze strachu to kolejne ich kilka wprowadzono ewidentnie na epidemicznym haju. Faktycznie taki zastrzyk dla gospodarki zadziała na chwilę, ale potem pojawi się Inflacja, kryzys niedoborów i walutowy, drożyzna i w konsekwencji bieda. Kolejne tarcze i kolejne rozdawnictwo na kredyt to tylko większy gospodarczy kac odkładany w czasie.

Spirala inflacyjna, którą zapoczątkowała Plandemię w dalszej kolejności spowoduje, że pracownicy pójdą po podwyżki do pracodawców, Ci podniosą ceny produktów i usług, bo rosną im koszty wynagrodzeń i tak co za każdym razem jak w kołowrotku. Do tego na rynku jest pompowana przez rząd masa sztucznego pieniądza bez pokrycia, który ludzie wydają na nieruchomości i rzeczy uznawane za odporne inflacyjnie. Paradoksalnie inflacja na początku jest lepszym wyjściem dla polityków, bo daje im wyższe podatki do kasy państwa, ale na dłuższą metę powoduje niepokoje społeczne. Inflacja w 2022 roku może być już dwucyfrowa. Na wiosnę spiralę inflacji nakręci Omikron w połączeniu z horendalnie drożejącą żywnością. Ceny żywności wzrosną za sprawą Chin, które już wykupiły 50% światowych zasobów zboża, co również nie napawa optymizmem jeśli chodzi o cel tych zakupów (zapasy wojenne?). Przyczyną tego będzie kryzys energetyczny i surowcowy, który przełoży się na gigantyczne podwyżki dla rolników. Podrożeją kilkakrotnie nawozy i koszty prowadzenia gospodarstw rolnych. 

Oznacza to dla przeciętnego obywatela, że zapłaci taką ekstra ratkę za popieranie populistycznego rozdawnictwa rządu - ekstra trzynastkę, a raczej nazwałbym to utraconą dwunastą pensją, bo jedną wypłatę w roku inflacja zabierze nam w podwyżkach. Ale suwerenie nie martw się to i tak Twoja wina, taki sobie rząd demokratycznie wybrałeś, a to dopiero początek… 

 

A teraz wpadamy do króliczej nory w 2022 roku i co tam widzimy?

 

  1. Świat się bardzo zmieni. Kiedyś opłacało się kupić i szybko sprzedać, teraz opłaca się kupić i na jakiś czas zamrozić sprzedaż powodując niedostępność towaru. Ceny natychmiast wzrosną, bo łańcuchy dostaw zostaną poprzerywane. Efekt - duże koncerny zarabiają krocie więcej za tą samą produkcję, dla ludzi towary stają się mniej dostępne i droższe. Patrz w Google przykład dostępności konsoli Playstation 5 w 2021 roku na rynkach, a przyszłym roku problem PS5 dotknie masowo elektroniki, motoryzacji, ale też wielu innych produktów ekskluzywnych.
  2. Pojawienie się lustrzanych rynków, czyli spekulacja na produktach spod lady. Wracamy do czasów z PRLu, gdzie ważne było, aby mieć dobre kontakty z handlowcami. Sprzedawcom będzie się opłacało kupować produkty na magazyn i je chować na jakiś czas. Będą przez to tworzone spekulacje na sieci dostaw, a ceny będą wyjątkowo niestabilne. Pracownicy sklepów zaczną dorabiać spekulując szczególnie na elektronice i dobrach ekskluzywnych, a z czasem dotknie to motoryzacji i budowlanki, co jeszcze bardziej napędzi inflację. Ceny ekskluzywnych i doskonałych produktów i usług stają się nieosiągalne dla znacznie większej ilości ludzi jak do tej pory. 
  3. Wszystko ma być drogie i mniej dostępne. Gospodarka niedoborów spowoduje rozkwit szarej strefy. Przez szarą strefę nowe regulacje prawne dotyczące podatków spowodują brak ich ściągalności i wzmożone kontrole u przedsiębiorców, bo łatwo się walczy z legalnym, zarejestrowanym biznesem (na każdego znajdzie się paragraf) o wiele trudniej z szarą strefą, której nie widać. Wrócimy zatem do lat 90, gdzie oprócz legalnych transakcji bardzo wiele kasy pójdzie pod stołem, co spowoduje prace nad ograniczeniem używania gotówki i wdrożeniem walut cyfrowych banków narodowych lub wspólnotowych (Chiny już mają) oraz zablokowanie suwerennych kryptowalut.
  4. Klasa średnia i ludzie bogaci już od kilku lat przewidują kryzys inflacyjny i lokują swoje oszczędności w ziemi, nieruchomościach, złocie srebrze, a także kryptowalutach. Niestety to się zemści ponieważ szara strefa zacznie znacząco pomniejszać wpływy budżetowe i Państwa wprowadzą nowe podatki. W pierwszej kolejności opodatkują katastralnie posiadanie nieruchomości. Na początku podatek dotknie tych, którzy posiadają więcej niż jedną nieruchomość, potem zostanie rozszerzony na wszystkich. Podobnie zostaną opodatkowane posiadane zasoby złota, srebra i kryptowalut, a docelowo kryptowaluty zostaną zakazane.
  5. Kryzys w drugie fazie wygeneruje niewielki wzrost bezrobocia, zacznie rosnąć korupcja, która stanie tak powszechna jak w latach transformacji. Żeby kupić sobie mniej dostępne towary trzeba będzie mieć znajomości. W trzecim etapie bezrobocie znacząco wzrośnie w wyniku masowych bankructw, zamykania i zawieszania małych i średnich biznesów. Wróci zatrudnienie na czarno z powodu wysokich kosztów pracy. Wtedy rząd rozpocznie walkę z gotówką na całego, której użycie będzie chciał maksymalnie zminimalizować, co będzie fundamentalnym błędem i jeszcze bardziej pogłębi kryzys.
  6. Będziemy się zmagać z pojawiającymi się okresowo niedoborami produktów i rzucaniem na rynek dostaw towarów, które będą się rozchodziły w kilka godzin na zasadach wcześniejszych rezerwacji. Zupełnie jak w PRLu kiedy przywozili zaopatrzenie do sklepów i stały kolejki. Te okresy będą zależne od okresów roku np. w styczniu będzie brakować konsoli, czy rodzynek lub drożdży, a w listopadzie opon zimowych. Wróci pojęcie towaru sezonowego spod lady, a na wsiach pojęcie Pani sklepowej, z którą będzie trzeba dobrze żyć, bo sieciówki nie zawsze będą zaopatrzone we wszystko. 
  7. Gospodarka segmentowa. Kryzys stworzy sektor bardzo drogich produktów dla nielicznych, na których będzie stać tylko najbogatszych. Natomiast masowa produkcja będzie ograniczona, okrojona, wykonana z gorszych półproduktów, psująca się. Nastąpi proces zubożenia społeczeństwa, co doprowadzi do tego że ludzie sami będą rezygnować z własności na rzecz dzierżawy i najmu długoterminowego. Będziemy wypożyczać długoterminowo samochody, najmować domy, zamiast brać kredyty na ich zakup, czyli leasingi, które kończą się wykupem na własność. Ogólnie nie będziesz nic miał, ale będziesz szczęśliwy z sumą wielu, niewielkich ratek wkomponowanych w Twoją pensję. 
  8. Znacząco wzrośnie rola recyclingu i segregowania śmieci, a koszty tej segregacji mocno podrożeją, co spowoduje wysyp dzikich śmietnisk zwłaszcza wokół dużych miast.
  9. Nie myślcie, że korporacje na tym stracą. Wręcz przeciwni kolosalnie zwiększy się ich udział w globalnej własności. A system ten będzie współczesnym rodzajem niewolnictwa, bo o ile dziś rata kredytu na dom, który ma stać się moją własnością jest osiągalna dla wielu, to w przyszłości będzie osiągalna dla nielicznych. Co za tym idzie dziedziczenie domu będzie w ciągu następnych kilkudziesięciu lat rzadkością. Za to będziesz miał raty najmu długoterminowego na dom, telewizor, samochód i dziesiątki małych najmów na wszystko co potrzebne. Drobne małe ratki, które pokochasz, ale te rzeczy nie będą Twoją własnością tylko będą na terminowym wypożyczeniu do zwrotu. Przy okazji większość tych rzeczy będzie ubezpieczona lub nie, ale wtedy odpowiadasz finansowo za ich uszkodzenie i po przeliczeniu jak za prawie nowy sprzęt. Oczywiście jeśli nie zapłacisz raty najmu będziesz musiał oddać, bo wypowiedzą Ci umowę najmu.
  10. Ludzkość zostanie podzielona ekonomicznie jeszcze bardziej niż do tej pory. W różnych krajach będą różne prędkości wychodzenia z kryzysu pandemicznego. Zmiany najbardziej odczują młodzi ludzie, którzy nie pamiętają PRLu, Ci którzy urodzili się w erze największego w historii dobrobytu ludzkości. Będzie się im trudno przyzwyczaić do nowej normalności, co ich mocno poglądowo zradykalizuje. Klasa średnia zostanie zupełnie rozbita na przestrzeni następnych kilkunastu lat. Okaże się, że samo posiadanie pieniędzy nie będzie znaczyć zbyt dużo bez koneksji, układów i znajomości oraz bez certyfikatu, bo to tylko wstęp do systemów punktowych i nie myślcie, że zachodnie społeczeństwa ominie system punktacji na wzór tego chińskiego.
  11. Przykładem zmian jakie czekają zwykłego Kowalskiego jest sytuacja jak może się wydarzyć na rynku motoryzacyjnym. Brak części zamiennych i brak dostępności nowych samochodów powoduje olbrzymi popyt na rynku wtórnym na samochody 2-3 letnie, które zaczną mocno drożeć. Samochody elektryczne i hybrydowe również staną się niezwykle pożądane i drogie zwłaszcza wersję plug and play, które możesz doładować z sieci elektrycznej lub przydomowej fotowoltaiki. Może być tak, że zamawiając nowy samochód będzie się czekać ponad rok czasu, a jego cena po wyjeździe z salonu będzie kilkadziesiąt procent wyższa niż przy zamówieniu. Pojawią się spekulacyjne kolejki po nowe auta, w których ludzie będą wpłacać zaliczki, a potem za odstępne oferować miejsce w kolejce.
  12. Droga elektronika, niedostępne towary nowych technologii to problemy, które mają ukryte dno. Jeśli założymy, że plandemia w efekcie doprowadzi do otwartej wojny o super dominację na świecie, to wirus i jego oddziaływanie jest tylko przykrywką dla już czynionych zapasów wojennych na świecie. Wtedy dość wyraźnie widać, że kolejnym etapem tych przygotowań będzie kryzys energetyczny.
  13. W Niemczech, Austrii i Szwajcarii w telewizjach rząd publikuje filmy, które instruują obywateli na wypadek blackoutów, czyli długotrwałych wyłączeń prądu. W UK wywołano sztucznie, medialną panikę związaną z brakiem dostaw paliwa na londyńskie stacje. Panika ta zablokowała na chwile dostawy produktów do sklepów. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy z powodu plandemii zablokowano kierowców TIRów na granicy brytyjskiej, albo gdy Francja zamknęła granicę z powodu wirusa na wyspach. Nie jest trudno wyobrazić sobie taką samą sytuację granicy Polski - stojące TIRy, które zrywają w ten sposób łańcuchy dostaw między krajami np. w sytuacji pojawienia się nowej super groźnej mutacji wirusa lub kryzysu na wschodzie.
  14. W najgorszym scenariuszu Polskę w ciągu najbliższej dekady czeka regres gospodarczy, upadek złotego i wprowadzenie tymczasowych bonów na towary i usługi pierwszej potrzeby, może jakiś rodzaj alternatywnej waluty cyfrowej i być może potrzeba wprowadzenia okresowego dochodu podstawowego w wyniku jakiś nadzwyczajnych stanów w naszym kraju. 
  15.  Efektem tych wszystkim zmian będzie kloszardyzacja społeczeństwa. Nie będziesz już w ogóle wyjeżdżał za granicę, bo będziesz musiał się szczypać co 3 miesięce. W przypadku konfliktu lub pogorszenia się sytuacji pandemicznej może dojść do przerwania łańcuchów dostaw i wielu krajach może dojść do zamieszek szczególnie w dużych miastach.
  16. Bezpieczne waluty, czy takie w ogóle będą? Obstawiamy Funta, Franka i waluty skandynawskie, a także paradoksalnie Dolara, który na tych zmianach mocno zyska, szczególnie kiedy giełdy światowe mocno tąpną i nastąpi najpierw ucieczka kapitału z rynków właśnie do Dolara. Skandynawię wybraliśmy dlatego, że wydają się to kraje, które najrozsądniej podeszły do pandemii, a ich gospodarka, jak i opieka medyczna skutecznie radziła sobie z wirusem. Stąd kraje te są najmniej zadłużone i można się spodziewać, że będą najbardziej odporne na przyszłe kryzysy energetyczne i gospodarcze.
  17. Najbardziej ucierpią na tym wszystkim jak zawsze ci najbiedniejsi, a jak pokazały rządy w Polsce, obecnie beneficjenci programów socjalnych wygrywają wybory dla naszym kraju. Niestety Ci sami wyborcy pierwsi wyjdą na ulicę, gdy się im ten socjal odbierze lub gdy zacznie on przez inflację znaczyć tyle co nic. To jest wyborca, któremu trzeba obiecać i potem spełnić jego obietnicę. Wtedy będzie on bardzo wiernym sprzymierzeńcem przy urnie wyborczej i nawet wysyp wielu afer rządowych nie będzie mu przeszkadzał.
  18. W tym miejscu dolecieliśmy do dna króliczej nory. Zapalamy lampkę i co widzimy dookoła siebie? Niesłychana polaryzacja i adykalizacja społeczeństw oraz jeszcze bardziej pogłębiające się podziały. Aby móc kontrolować ludzi trzeba w nich zaszczepić wrogość, strach i pokazać winowajcę tego stanu rzeczy. W kulminacyjnym momencie plandemii dowiemy się, że szczypawki jednak nie były do końca dopracowane i u wielu ludzi pojawią się problemy zdrowotne. To spowoduje w wielu krajach rewolucję i będą upadać rządy oraz zacznie się polowanie na czarownice. Ten chaos zostanie opanowany w wielu krajach przez wojsko i wkroczymy w nowy etap Trzeciej Wojny Światowej. Eleganckie zapasy olimpijskie przekształcą się w mordobicie.

CZYM JEST AGENDA 2030 i NOWY PORZĄDEK ŚWIATA?

Finalnym celem agendy 2030 jest fundamentalna rekonstrukcja świata, która niestety doprowadzi do ograniczenia wielu naszych wolności. Stworzenie nowego porządku świata opartego na podziałach i ograniczeniach w dostępie do dobrobytu. Cel ten zostanie osiągnięty przez likwidację gotówki, wprowadzenie pieniądza cyfrowego - najpierw będą to regionalne pieniądze emitowane przez banki centralne (pierwsza CBDC powstała w Chinach w mijającym roku i jest obecnie testowana), a potem z wielu regionalnych walut państwowych powstanie globalna waluta cyfrowa. Waluta ta będzie związana z limitem emisji CO2, który będzie ograniczał wolność w dysponowaniu tym pieniądzem na zakup towarów i usług, których wytworzenie powoduje pogłębianie kryzysu środowiskowego (pierwsze karty MasterCard z limitami już są dostępne na rynku). Niezrozumiałe dla wielu ludzi działania związane z emisją CO2 doskonale rozumieją elity światowe, ponieważ wiedzą (lub mają technologie, by takie zagrożenia generować), że całemu światu już w 2030 roku grożą katastrofy ekologiczne na niespotykaną skalę. Huragany, powodzie, topnienie lodowców i zalewanie terenów nadmorskich, susze i trzęsienia ziemi, w ilości takiej jakiej nie doświadczyliśmy do tej pory w naszym życiu. Jeśli przewidywania naukowców sprawdzą się to zupełnie upadnie branża ubezpieczeniowa, a Państwa nie będą w stanie ponosić kosztów napraw po cyklicznych kataklizmach. Zatem cały dotychczasowy system ekonomiczny się załamie. 

Liderzy świata kilka lat temu przygotowali na Forum Ekonomicznym w Davos plan - specjalną agendę, którą można zamknąć w trzech słowach: INCLUSION, RESILIENCE, SUSTAINABILITY (Feel-good-words). Świat po Wielkim Resecie ma być bardziej inkluzywny, rezylientny i zrównoważony. Rozszyfrowanie tych haseł pozwala odgadnąć czym będzie nowa normalność po resecie. 

Zrównoważenie. Pomyślcie, że żyjecie w świecie, któremu grożą kataklizmy ekologiczne. Zastanówcie się jak wielu z Was zrezygnuje z kupowania produktów, które najbardziej szkodzą naszej planecie dla dobra swoich dzieci i przetrwania gatunku? Dlatego nie będzie problemu z wprowadzeniem tych zmian, a oporni będą spacyfikowani. Wyobraźcie sobie powrót do ekologicznego PRLu, który posiada technologię big data, AI i rozpoznawanie twarzy oraz zdolność inwigilacji smartfonów swoich obywateli.  Wszystko co będzie miało zły ślad węglowy (wyemituje za dużo CO2 podczas produkcji) będzie limitowane lub bardzo drogie. Zatem konsument będzie musiał kupować nie to co chce, ale to co jest zrównoważone lub ograniczyć się do limitów jakie będą mu przyznane. Limity doprowadzą do kolejnych nowych klasowych podziałów w społeczeństwie.

Rezyliencja to bardziej sprężysta i odporna na kryzysy gospodarka. Zostanie to osiągnięte przez wprowadzenie drugiego pieniądza, obok tradycyjnych walut, które będą trwale w pogłębionym kryzysie. Co ciekawe na początku ludziom bardzo się spodobają nowe pieniądze, bo pozwolą im utrzymać na jakiś czas standard życia w świecie galopującej inflacji i długów nie do spłacenia. Przy pomocy tej nowej cyfrowej waluty banki centralne będą miały możliwość pełnej kontroli nad inflacją. Zostanie to osiągnięte przez możliwość założenia timera, czy też ujemnej odsetki na cyfrowym pieniądzu. Chodzi o to, żeby ludzie w danym momencie nie trzymali oszczędności tylko wydawali je, jeśli tego potrzebuje gospodarka. A zatem jeśli będziesz trzymał pieniądze tego typu na koncie będą Ci one z miesiąca na miesiąc ubywały (ujemna odsetka), chyba że coś za nie kupisz. Jeśli inflacja wzrośnie to odsetka będzie nakładana dodatnio i liczyć się będzie oszczędzanie. Na tym ma polegać elastyczność (rezyliencja) tego pieniądza - szybka reakcja na kryzys banków centralnych. 

Jednak ten cyfrowy pieniądz poniesie za sobą pełną inwigilację i daleko idące ograniczenia w wolnościach i prawach człowieka. Nie tylko będzie wiadomo kto ile ma pieniędzy, ale też na co je wydaje. Wprowadzone zostanie natychmiastowe ściąganie podatków i kar. Dziś gotówkę wyciągamy z portfela i płacimy, a system nie widzi tego pieniądza, jutro cyfrową gotówkę możemy mieć zablokowaną lub otrzymać odmowę płatności z powodu przekroczenia limitu CO2. Najbardziej perfidną jednak funkcją tego systemu będzie możliwość niszczenia niewygodnych ludzi przez władzę. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby zrozumieć, że bez cyfrowego pieniądza nie kupisz nic po likwidacji gotówki. Nie trzeba też dużej wyobraźni, by zrozumieć, że sztuczne utrzymywanie wysokiej inflacji przez dłuższy czas może pozbawić wielu ludzi własności. Prace nad cyfrowym Euro i Dolarem trwają, a nadchodzący w 2022 kryzys bardzo je przyśpieszy, po regionalnych testach, powitamy globalną walutę cyfrową do 2030 roku.

Inkluzja czyli jakby włączenie w zapewnienie równych szans dla osób wykluczonych. Brzmi wspaniale prawda? Wyobraźmy sobie co się stanie, gdy ludzie zaczną akceptować nowe cyfrowe waluty, a użycie gotówki zacznie zanikać - znikną okienka w bankach i bankomaty. Regiony biedne i odległe zostaną automatycznie wykluczone i ekonomicznie odcięte od globalnego systemu po wielkim resecie. Bynajmniej nie chodzi tutaj o dbałość o tych wykluczonych ludzi, a raczej o odpowiedź na pytanie jak nowy system może łatwo otrzymać do nich dostęp? Odpowiedź jest prosta - cyfrowa identyfikacja i biometryka, czyli cyfrowa tożsamość. Na świecie jest ponad miliard nieudokumentowanych ludzi bez dowodów tożsamości. Odkąd istnieją banki biedni nadal pozostają “niezabankowani”, ale to się ma zmienić po wielkim resecie. Problem z otwarciem konta dotyczy też krajów rozwiniętych np. w USA 33 mln, a w UK 1,5 mln gospodarstw domowych nie ma konta w banku. Aby zlikwidować gotówkę potrzebne są konta cyfrowe - portfele cyfrowe w smartfonach. Musi powstać nowa infrastruktura bankowa związana z uwierzytelnioną cyfrową tożsamością jednostki. Jak zmusić ludzi, aby zaadoptowali taki system bez wzbudzania podejrzeń?

Wróćmy zatem do plandemii i zapytajmy czym jest kod QR, który dostajemy po szczepieniu? Czy naprawdę myślisz, że jest to tylko potwierdzenie, że zostałeś zaszczepiony? Błąd. W systemach rządowych została utworzona Twoja cyfrowa tożsamość, którą można dowolnie rozwinąć dołączając nowe usługi i funkcjonalności. Pod certyfikaty zbudowano rozległą infrastrukturę na całym świecie - dlaczego? Na początku mówiono, że to tylko przejściowe  ułatwienia dla podróżujących, teraz każdy może kontrolować każdego odczytując kod w restauracji czy w pracy. Wkrótce użycie certyfikatów będzie tak powszechne jak użycie pieniędzy - to jeden z kamieni milowych plandemii. Po osiągnięciu upowszechnienia użycia cyfrowej tożsamości podpiętej pod QR kody plandamia zacznie wygasać. Pojawią się nagle leki i lepsze szczepionki. Ludzie muszą się przyzwyczaić do używania certyfikatów w swoich telefonach - to nic innego jak element szkolenia plandemicznego. 

Kolejnym krokiem będzie budowanie cyfrowego profilu każdej osoby i to się już dzieje. Na razie w systemie kodów QR przy okazji szczepień mamy mocno rozbudowany profil medyczny osoby, który bazuje na podpisanych oświadczeniach przed zaszczepieniem. Konto pacjenta jest wiązane z dziećmi i potwierdzane ePUAP lub podpisem przez przelogowanie w banku. 

Następny etapem będzie dodawanie “fajnych rzeczy” do kodów QR i cyfrowej tożsamości jak np: cyfrowych dokumentów, zaświadczeń, pozwoleń, uprawnień, które się będą od razu tłumaczyć na różne języki. Dalej będzie cyfrowy portfel z ochroną oszczędności i ubezpieczeniem przed hakerami, szybkimi płatnościami, darmowymi, szybkimi płatnościami zagranicznymi. Co dalej? Komplet danych medycznych, recepty, opis wizyt, zdjęcia, wyniki badań, grupa krwi, alergie itd. Lekarz może zczytać kod i od razu widzi całą historię medyczną pacjenta. Ma to być wygodne w użyciu.

W tym momencie ludzie będą gotowi do wprowadzenia na ich cyfrowe portfele walut cyfrowych banków centralnych. Będzie wielkie zachęcanie do ich użycia i szkalowanie użycia gotówki. Będzie się mówiło, że gotówka to szara strefa, mafia i bandyci, że to samo zło, bo przez to ludzie nie płacą podatków, a Ci uczciwi muszą płacić więcej. Podobnie nastąpi akcja szkalowania kryptowalut i zakazywania ich użycia - retoryka będzie bardzo podobna do tej z gotówką, przy czym dodany zostanie aspekt ekologii i energochłonności np. Bitcoina. Natomiast nowe, państwowe rozwiązania cyfrowe będą promowane - zlikwidowane zostaną limity transakcji, ściągnięte ograniczenia związane z podatkami np. VAT (split), lepszy kurs wymiany, odporność na inflację, brak kosztów bankowych, bezpieczeństwo i będzie wiele, wiele bonusów znacznie lepszych niż w tradycyjnych kontach bankowych. Pieniądze cyfrowe zostaną wprowadzone w wyniku walki z kryzysem inflacyjnym i będzie to się zbiegać z momentem, kiedy zaraza będzie zanikać i wszyscy będą się z tych rozwiązań cieszyć. Cyfrowe waluty banków centralnych muszą być bezkonkurencyjne taki jest plan.

W tym momencie zaczną upadać tradycyjne banki. Ludzie będą często tracić oszczędności życia, a zgodnie z obowiązującym prawem pieniądze klientów upadający bank może po prostu zabrać. To będzie bardzo mocno nagłaśniane i wykorzystywane do promowania przejścia na waluty cyfrowe banków centralnych. Wcześniej przejście na waluty cyfrowe będzie dobrowolne, będą zachęty, ale potem nastąpi nasilenie polityki strachu i ludzie masowo się przeniosą z tradycyjnej bankowości na CBDC. Dla dobra gospodarki, dla dobra kraju, w imię walki z mafiami i bandytami oraz oszustami z szarej strefy. Potem nastąpi stopniowe przymuszania do użycia cyfrowych walut jak z certyfikatami. Finalnie z czasem waluty cyfrowe staną się jedynym środkiem płatniczym. 

W tym momencie nastąpi powiązanie cyfrowego pieniądza z indywidualnym prawem do emisji CO2. Nie ważne, że masz pieniądze na koncie, jeśli skończy czy się limit, a limit ten będzie z przydziału. Dostajesz go, bo żyjesz. Każdy produkt będzie miał ślad węglowy i cenę, a co ciekawe te limity będą już istniały wcześniej. Już w 2022 roku pierwsze kraje wprowadzą takie etykiety na produkty. Ludzie zostaną przyzwyczajeni do tego, że na każdym opakowaniu będą mogli przeczytać o śladzie węglowym i emisji CO2 jakie wyprodukowanie tego produktu za sobą poniosło. De facto ślad węglowy stanie się rodzajem podstawowego dochodu.

Z połączenia wielu walut regionalnych banków centralnych powstanie pieniądz światowy. System taki będzie całkowicie centralnie sterowany. Nowy pieniądz będzie miał termin ważności. To będzie przydział i masz go wydać, bo inaczej zacznie Ci znikać. Pośrednim celem będzie skasowanie oszczędności i ograniczenie rozproszenia własności. Oszczędności i własność dają ludziom prawdziwą wolność, a ich brak powoduje nowoczesne niewolnictwo. 

Dochód podstawowy rozumiany jako np. limit CO2 może być w każdej chwili zabrany, bo jest to przydział, który będzie bazował na ocenie państwowej (patrz system reputacji w Chinach). Dla bezpieczeństwa obywatela i jego portfela będzie włączona stała lokalizacja GPS smartfona. Zostaną wprowadzone również zakazy zakupowe konkretnych rzeczy lub usług np. jesteś alkoholikiem nie kupisz wódki lub nie będziesz mógł kupić towarów z konkretnych krajów objętych embargiem. Dodatkowo wprowadzone zostaną nakazy zakupowe np. tylko zdrowe produkty, bo w fastfoodach karta Ci nie zadziała ponieważ z Twoi wyników badań zapisanych w cyfrowej tożsamości wyjdzie, że masz otyłość, która może doprowadzić Cię wkrótce do wielu chorób, a Twoje choroby to koszt dla systemu, dlatego prewencyjnie nie możesz kupować fastfooda. System nagród i kar z karą ostateczną blokada portfela do wyjaśnienia lub nagrodzimy Cię długim terminem ważności waluty jak będziesz grzeczny, albo dopuścimy Ci do zakupu towary luksusowe.

Na koniec portfele w zegarku, lub chmurowy portfel aktywowany na zasadzie biometryki (skan oka lub twarzy), czy też portfel w chipie podskórnym. Aż się kłania Apokalipsa Św. Jana i znamię bestii - kod QR?

W efekcie wielkiego resetu system będzie wiedział dokładnie wszystko o jednostce. System będzie mógł zakazywać kupowania określonych rzeczy konkretnych ludziom. Ludzie będą oceniani przez system - będziesz niepokorny, to nie będziesz mógł wyjeżdżać za granicę. Reset doprowadzi do całkowitej kontroli, końca anonimowości transakcji finansowych, poufności i ochrony danych osobowych. Korporacje i banki będą wiedziały dosłownie wszystko o Twoim życiu. Wielki Reset to historyczna transformacja systemu monetarnego, ale też systematyczne obniżanie znaczenia praw i wolności obywatelskich. 

Jeśli klasa polityczna wie co się kroi, to zupełnie staje się nie dziwne horrendalne zadłużenie naszego kraju w ciągu roku w skali, w jakiej inne rządy zadłużały go przez 10 lat. Nie budzi zdziwienia Premier Morawiecki mównicy z sejmowej mównicy o nowym ładzie i post pandemicznej rzeczywistości, że nie będzie powrotu do starej normalności, a perspektywie jeszcze mamy Trzecią Światową. Zatem czeka nas redystrybucji majątków, gospodarka niedoborów, likwidacja gotówki i nowe cyfrowe waluty, które wprowadzą nowoczesne niewolnictwo i wszechobecną inwigilację prywatności jednostek.

Polska 2022

W Polsce doczekamy się całkowitego przetasowania sceny politycznej, a to się zacznie właśnie w 2022 roku. Podziały w rządzie, krucha większość w Parlamencie wisząca na włosku, władza, którą spaja już chyba tylko i wyłącznie strach przed odpowiedzialnością i rozliczeniem. Największymi problemami władzy nie są jednak korupcja i przekręty, ale odpowiedzialność za porażkę w walce z pandemia. Jeśli do tego dojdzie w 2022 roku porażka finansowa (kryzys), to obecne protesty ideologiczne zamienią się w protesty ekonomiczne, które w Polsce obalały rządy i zmieniały ustrój np. z PRL na III RP.

A jeśli dodamy do tego sytuację międzynarodową - Polska ma otwarte i aktywne fronty na wschodzie (wojenno-humanitarny)  i zachodzie (ekonomiczno-prawny), to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że wkraczamy znowu do tej samej rzeczki, bo sytuacja ta do złudzenia przypomina dwudziestolecie międzywojennego (jeśli UE potraktujemy jak IV Rzeszę, o czym niedawno wspomniał Prezes). 

Szybko dojdzie do przesilenia w polskiej polityce, które skończy się zrzuceniem z siebie władzy przez obecny rząd i powstanie sterowalny rząd ekspertów, ale z jakiś przyczyn nie będzie można zorganizować wyborów. Elity zachowują się tak, jakby tylko na to czekały. Nieoficjalnie mówi o tym wielu obecnie wysoko postawionych polityków w Polsce. Podejrzewamy, że jeszcze zimą zaostrzy się sytuacja na wschodzie i do Polski oraz naszych sąsiadów z flanki wschodniej zjadą się armie obcych państw sojuszniczych dla wzmocnienia granic. Będzie to taka relokacja wojsk do granicy wschodniej pod szyldem NATO i UE. Oczywiście pamiętajmy, że kryzys na granicy jest sztucznie pompowany i jest na rękę każdej ze stron konfliktu, jest też wpisany w globalny scenariusz wojny o hegemonię, dlatego będzie trwał i może posłużyć jako narzędzie polityczne w negocjacjach.

W 2022 roku nowy rząd ekspertów wprowadzi nam wszelkie możliwe restrykcje związane z plandemią i jeszcze bardziej podzieli społeczeństwo, ponieważ nie będzie za to zbierał kosztów politycznych, bo nie będzie to rząd pod flagą żadnej partii. Początkiem roku czekać nas będzie bardzo wielka fala zarazy - największa do tej pory - połączą się dwa wirusy i do przedwiośnia dzieci będą uczyć się zdalnie w wielu szkołach. Lokalnie będzie dochodziło do lockdownów. Następstwem tego będą duże i poważne obostrzenia z jakimi do tej pory w Polsce nie mieliśmy do czynienia, a które już dotykały kraje zachodnie. Kulminacyjnym ich punktem może być obowiązek szczepień. Ceną za zrzucenie władzy przez obecny rząd i przekazanie jej rządowi technicznemu będzie postępująca utrata suwerenności i podmiotowości przez Polskę. Nie tylko nie wstaniemy z kolan, ale upadniemy na pysk.

Można prognozować również prowokacyjne ataki “niby terrorystów lub jakieś operacje fałszywej flagi” np. fikcyjne skażenie czy zagrożenie biologiczne lub pandemiczne, które np. niosą ze sobą uchodźcy, co będzie wykorzystywane w retoryce obostrzeniowej. Zdarzenia te będą miały oczywiście miejsce z uwagi na nowy konflikt na bliskim wschodzie, który pojawi się znikąd. Bo przecież szlaki ze wschodu już zostały przetestowane.Pewnego dnia obudzimy się i dowiemy się z mediów, że na Bliskim Wschodzie doszło do masowych bombardowań, a chwilę później rozpocznie się odwet, który zaowocuje kolejną wojną konwencjonalną.

Hegemonii rękami lokalnych sojuszników zabiorą się za Iran, a my będziemy się zmagać z falą imigracji nie tylko z Białorusi, ale z Ukrainy, która w jakiś mniejszy lub większy sposób została prawdopodobnie sprzedana Rosji w zamian za przymknięcie oka na to co będzie się działo na bliskim wschodzie. Rosja za pewne odgryzie sobie kolejne kawałki Ukrainy, a to doprowadzi do pełnej militaryzacji naszego kraju włącznie z podziałem na strefy o różnych poziomach obostrzeń i ograniczeń, w których będzie obowiązywał jakiś rodzaj stanów wyjątkowych. 

Zapewne wielu ludzi zostanie powołanych do wojska na szkolenia lub do czynnej służby. Znając życie listy powołań są już gotowe i będą to wytypowani ludzie, którzy widzą i rozumieją plandemię lepiej niż inni i piszą o tym w mediach społecznościowych lub chodzą na protesty.

W 2022 roku mogą się również wydarzyć niespodziewane zmiany np. można sobie wyobrazić, że prezydentem USA zostanie pierwszy raz kobieta, w wyniku śmierci obecnego Prezydenta, a w Rosji np. dojdzie do nagłej śmierci Putina, co wcale nie poprawi sytuacji zwykłego Kowalskiego, a bardziej uczyni ją jeszcze bardziej nieprzewidywalną.

Czy i gdzie uciekać w razie otwartego konfliktu z Rosją? Uważamy, że najlepszy kierunek to Skandynawia lub UK (niezatapialna wyspa). Dla spóźnialskich, którzy nie wyczują odpowiedniego momentu należy uciekać samochodem lokalnymi drogami do Rumuni, a potem do Bułgarii, bo jeśli armia ze wschodu wejdzie to pójdzie klinem w wojnie błyskawicznej na Niemcy, Austrię i Włochy pewnie przez Nizinę Polską, Czechy i Słowację. Główny teatr wojenny będzie się odbywał w Niemczech. Zostanie wykorzystana bardzo dobra infrastruktura drogowa w krajach flanki wschodniej, zostaniemy nocą pozbawione prądu i komunikacji za pomocą broni elektromagnetycznej lub rakietowej. Polska zostanie punktowo zajęta przez wojska rosyjskie, które wytyczą korytarze tranzytowe dla armii na Zachód. Nasze wojska zostaną rozbite w kilka tygodni lub wycofają się do Niemiec gdzie będzie stał front. To nie będzie wojna, która będzie trwała latami, nie będzie takich zniszczeń jak od bombardowań jak podczas Drugiej Światowej. Wojna ta zakończy się w kilka lub kilkanaście tygodni za pewne użyciem jakiegoś rodzaju broni masowego rażenia (być może broni biologicznej). Możliwe jest też w odwecie użycie taktycznej broni atomowej, ale nie na masową skalę. Uważamy, że prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest niewielkie, ale możliwe w ciągu najbliższej dekady.

W roku 2022 raczej nie grozi nam Wielka Wojna. Natomiast uważamy, że zgodnie z zasadą NASA, że na każdy scenariusz w kosmosie powinieneś mieć przygotowane minimum dwa plany awaryjne, warto przypomnieć sobie jak nasi rodzice czy dziadkowie gromadzili zapasy przed zimą w spiżarniach. Może warto założyć fotowoltaikę, póki jeszcze się to opłaca, bo ceny prądu na pewno wzrosną. Jeśli masz dom rozważ kupno agregatu i butlę z gazem lub grilla gazowego, a już minimum to kuchenka. Długotrwały blackout raczej nam nie grozi, ale jak masz kominek z płaszczem, piec gazowy lub pompę ciepła to przyda się akumulator na podtrzymanie, prostownica, a może jakiś UPS, żebyś miał ciepło w zimie jeśli braknie prądu czy gazu na dłużej niż dzień. Kup zwykłe radio tranzystorowe, lub zamontuj antenę i załóż sobie CB Radio, bo w czasach kiedy przestanie działać telefonia komórkowa tylko tak będziesz mógł rozmawiać na odległość. Jeśli Twoje źródło utrzymania zależą od samochodu pomyśl o hybrydzie lub elektryku plug and play. Mogą się przydać też zapasy wody, czy filtr do wody, a może własny ogródek z warzywami. Na Youtubie jest obecnie masowy wysyp filmów jak przygotować się do Trzeciej Wojny Światowej, jeśli Cię to interesuje zobacz i wyciągnij wnioski sam.

Oceniając sytuację Polski na tym etapie plandemii nie można mówić, że mamy się najgorzej. Zastanówmy się jednak co by się musiało takiego zdarzyć, żeby można było zatrzymać to szaleństwo? Przede wszystkim musimy się wyzbyć strachu i lęków o swoje bezpieczeństwo i wyznaczyć wyraźną granicę do jakiej możemy zrezygnować z części naszych wolności na rzecz bezpieczeństwa. Następnie trzeba wrócić do korzeni, czyli zacząć budować nową demokrację opartą o wartości takie jak wolność słowa, wolność gospodarcza i szacunek do drugiego człowieka. Ale przede wszystkim trzeba zaproponować alternatywny plan i pozyskać dla niego poparcie społeczne. Wolni ludzie muszą się zorganizować oddolnie i postawić systemowi wyzwanie na własnych zasadach. Rozwiązaniem jest budowanie oddolne demokracji internetowej, która odmieni oblicze polityki i z dziewiętnastowiecznego państwa narodowego wskoczymy w dwudziesty pierwszy wiek cyberdemokracji. A wtedy prawdziwa iskra wolności popłynie z Polski na cały świat.

Złota Era Światła

Jeśli zastanowisz się nad tym wszystkim co przeczytałeś do tej pory w naszym tekście to za pewne zaczniesz dostrzegać wzór. Walka toczy się jak zawsze między siłami ciemności i siłami światła. Od początku istnienia człowieka kręcimy się kole czasu targani siłami czerni i bieli. Czy istnieje jakiś alternatywny plan światła, który dałby nadzieję na walkę z siłami plandemii? Niestety nie widzimy takiego scentralizowanego planu. Natomiast coraz bardziej widoczne staje oddziaływanie jasnej strony mocy na poszukujące prawdy jednostki, które dzięki erze nowych technologii odnajdują się w Internecie i tworzą alternatywne społeczności, w których umiłowanie wolności, złota reguła etyczna i duchowość stanowią fundamenty przyszłej złotej ery światła.

Studiując podbudowę ideową tych wolnościowych ruchów we wszystkich analizowanych wątkach przewija się oddziaływanie sił boskich i sfery nadprzyrodzonej na ludzkość, która stoi na rozdrożu swojej egzystencji. Grozi nam wyginięcie lub podniesienie się na wyższe wibracje i otwarcie na wszechświat jakim on naprawdę jest. Obecnie stoimy do niego odwróceni plecami, z głową pełną ignorancji i heretyckich przekonań. Intencja wszechświata staje się tendencją naszej rzeczywistości głoszą wolni ludzie. Przechodzimy jakby kosmicznie sterowany energetyczny update, który ma wprowadzić ludzkość w złoty wiek. Transformacja jednak jest blokowana przez siły ciemności, które nie chcą stracić wpływów w świecie ludzkości. Dlatego ludzkość czeka Trzecia Wojna światowa, która oczyści planetę i doprowadzi do trwającej tysiące lat ery dobrobytu i rozwoju naukowego i duchowego.

Zostaną otwarte bramy wszechświatowej wiedzy dla człowieka planety ziemia. Potwierdzeniem naukowym nadchodzących zmian są pomiary częstotliwości pola Ziemi notowane w Tomsku w Rosji, zwane polem Schumanna, które od początku istnienia ludzkości było stabilne na poziomie, aż do ok roku 2000, kiedy zaczęła się prawdziwa huśtawka energetyczna na ziemi. To pociąga za sobą energetyczne oddziaływanie na wszystkie organizmy żywe na ziemi, w tym szczególnie na człowieka. Możliwe, że jesteśmy obecnie świadkami korekty przestrzeni, a dowodem na to może być chociażby bardzo dziwne zjawisko potwierdzone naukowo, czyli zmniejszenie się atomu wodoru, które wydawało się niemożliwe, a jest niezaprzeczalnym faktem.

W efekcie tych kosmicznych oddziaływań, na przestrzeni następnej dekady nastąpi olbrzymie przyspieszenie zmian na ziemi, wywołane wzrostem energetyki ziemi. Mówi się o tym zjawisku, że ziemia wchodzi w wyższe wibracje i będzie eliminować życie, które nie będzie w stanie się do nich dostosować. Dzięki wyższym wibracjom może nastąpić intensywny wzrost ilości przełomowych odkryć naukowych oraz wzrost duchowości i potrzeby poszukiwania odpowiedzi na fundamentalne pytania. Kim jest uniwersalny ojciec - Bóg, jak działa wszechświat w sensie kreacji i jego celu. Coraz głośniej będzie się mówiło o przebudzeniu i erze światła, a ludzkość podzieli się wg nowych podziałów wibracyjnych. Ci, którzy nie będą gotowi na zmiany zaczną chorować, a współczesna medycyna nie będzie w stanie im pomóc. 

Zawsze w czasach niepewności, braku poczucia bezpieczeństwa i galopujących zmian człowiek intensywniej patrzy w niebo i tym razem nie będzie inaczej. Jednak skala będzie inna, bo dziś żyjemy w globalnej wiosce i można sobie wyobrazić, że pojawią się międzynarodowe ruchy wraz nowymi mistykami, za którymi pójdą owieczki w wielu krajach jednocześnie. Będzie dochodziło do negowania starych paradygmatów - przekonań i wierzeń religijnych. 

Współczesne Kościoły bardzo mocno ucierpią w wyniku tych zmian, co zresztą przewidują np. Objawienia Fatimskie uznane przez kościół katolicki za prawdziwe. Paradoksalnie to właśnie kościoły i religie zostały najmocniej poturbowane przez plandemię. Pozbawiono ludzi wspólnego przeżywania ceremonii i obrządków religijnych w imię bezpieczeństwa pandemicznego. Pomimo tego, że kościół katolicki w Polsce świetnie dostosował się do rzeczywistości i zorganizował transmisje Mszy Świętych przez Internet, a także sprostał wyzwaniom związanym z obostrzeniami, to jednak nigdy już nie powróci do statystyk uczestnictwa w Mszach Świętych jakie notował przed plandemią. Wierni praktykują coraz rzadziej, a Kościół czeka teraz nowe wyzwanie jak pozyskać najbardziej zlaicyzowane w historii pokolenie młodych ludzi w wieku do 26 lat, które odwraca się od Kościoła z wielu względów.

Ludzie będą poszukiwać sensu życia w tym zwariowanym świecie galopujących zmian. Pozamykani w domach, straszeni propagandą umieralności, zarządzani od kryzysu do kryzysu zaczną poszukiwać wolności i pokoju. Wydaje się, że powstaną takie dwie, równoległe linie czasu podziału świadomości ludzkiej. Część ludzi będzie inwestować w swój rozwój osobisty i duchowy oraz negować stary porządek świata. Świat duchowy będzie dla tych ludzi ważniejszy niż ten materialny, będą wierzyć, że są dziećmi indygo, które mają przewrócić stary porządek, by kolejne pokolenie dzieci kryształowych mogło zbudować na zgliszczach starego świata - nowy, lepszy świat w nadchodzącej erze światła. Będzie to ideowo-duchowa walka o przekonanie do swoich racji w wymiarze wiary i idei, ale zaowocuje ona również w polityce i pojawią się ruchy społeczne bazujące na tego typu przekonaniach. 

Biorąc pod uwagę powyższe niedługo może dojść do powszechnego na świecie uznania reinkarnacji za prawo wszechświata, a co za tym idzie pogłębionych idei determinizmu oraz symulacji materialnego świata, w którym żyjemy (coś na kształt boskiego Matrixa wiecznych dusz). Teorie o śmierci mówiące o przejściu między światem duchowym i materialnym, gdzie zupełnie inaczej funkcjonuje przestrzeń i czas, mogą zupełnie odmienić oblicze etyki i moralności na naszej planecie. Materia to przecież ilościowa reprezentacja konkretnej energii, a zatem fizyka zupełnie nie wyklucza istnienia innych form energii niż materia, a co za tym idzie innych wymiarów wszechświata.

W pop kulturze w ostatnich latach na masową skalę jest tworzona podbudowa ideologiczna pod nadchodzące zmiany. Superbohaterzy walczą w obronie ziemi już nie tylko z fizycznymi kosmitami, ale istotami wielowymiarowymi, które atakują z wielu wszechświatów. Idea czasu jest w tych filmach tłumaczona w bardzo prostym języku na przykładach postaci i ich historii - dokładnie tak jak w przypowieściach Jezus uczył tłumy o królestwie niebieskim. Młode pokolenie jest nauczane - programowane poprzez filmy np. z uniwersum Marvela, gdzie technologia nie wyklucza istnienia magii, czy gry komputerowe oraz oswajanie z wieloświatem, kosmitami, walką dobra ze złem o lepsze jutro, w którym czasoprzestrzeń nie ma granic, a energia to ruch i ciągła jej transformacja. 

Ludzie, którzy traktują swoje życie w kategoriach twardo stąpającego po ziemi racjonalisty coraz częściej będą się gubić w przestrzeni zmian na Ziemi. Olbrzymią szansą dla szybkiego pokonania plandemii będą nowe odkrycia naukowe. Jeszcze w tej dekadzie mogą niezwykle zbliżyć świat nauki ze światem religii, a wręcz z magią. Zagadnienia uznawane za astrologię, czy ezoterykę, a także cały świat naturalnej, często uznawanej za pseudonaukę może rozkwitnąć na niebywałą skalę. Takie pojęcia jak czakry, pola energetyczne, chmurka vitonowa, żywa woda, prawo karmy czy oddziaływanie gwiazdozbiorów na człowieka, przestanie być sferą pseudonauki, a stanie się sferą poważnych badań naukowych. Nagle okaże się, że te metody pseudonaukowe są niezwykle skuteczne, a także potwierdzi się starożytna wiedza i zasada, że najlepszym lekarzem swojego ciała jest sam człowiek.

Ciągle zaskakują nas odkrycia jakich dokonujemy na temat starożytnych cywilizacji. Najnowsze badania mówią o tym, że ludzkość mogła żyć na ziemi już nawet 150 mln lat temu. Naukowcy badają teorie, które twierdzą, że możemy być już nawet piątą cywilizacją ludzką na ziemi i to wcale nie jesteśmy tą najbardziej rozwiniętą. W ostatnich latach wiele krajów zdecydowało się również na ujawnienie tajnych dokumentów o badaniu UFO oraz fenomenu kosmitów odwiedzających ziemię w przeszłości. W Darknecie nie brakuje spekulacji, że prawda o historii ziemi zapisana w starożytnych Wedach i sanskrycie, może być zapomnianą historią ludzkości, a rządom państw coraz trudniej będzie ukrywać prawdę o interakcjach z cywilizacjami pozaziemskimi, stąd przygotowuje się ludzi do ujawnienia prawdy o wielu dotąd skrywanych tajemnicach.

Pojawiające się na całym świecie setki kręgów na zbożu w latach 2019 -2021 są dowodem dziwnych, nasilających zjawisk, dla których nie ma przekonującego wytłumaczenia. Piktogramy mogą faktycznie okazać się jakiś rodzajem przekazu informacji. Podobnie nasilające się zjawisko channelingów, czy weryfikowalne zjawisko jasnowidzenia, którego świetny przykład dokumentuje swoim życiem polski jasnowidz Krzysztof Jackowski dowodzą istnienia równoległego świata duchowego lub uniwersalnej matrycy informacji. Jeśli istnieje dostęp do wszechświatowego pola informacji opanowanie technik jasnowidzenia przy odrobinie talentu może okazać się niezwykłym potencjałem rozwoju.

Być może dostęp do uniwersalnej wiedzy o tym jak powstał nasz wszechświat i jaki jest cel jego stworzenia będzie dla ludzkości niezwykle oczyszczający. Przecież wciąż błądzimy i staramy się zrozumieć otaczającą nas świat materii, ale znacznie trudniej idzie nam z równoległymi światami i duchowością. Dla przykładu wciąż nie znamy kompletnej tablicy pierwiastków naszej przestrzeni materialnej (obecnie znamy 118 pierwiastków), choć wiemy bezsprzecznie, że  musi ich być nawet 158, w tym podejrzewa się, że 17 z nich to super promieniotwórcze, stabilne pierwiastki (zwane Teroidami), które mogą nam zagwarantować darmową energię i możliwość wiecznego życia, dzięki odwróceniu procesu starzenia komórek. Naukowcy podejrzewają, że te właśnie pierwiastki znajdują się we wnętrzu gwiazd i planet, w tym we wnętrzu Ziemi. 

W tych mrocznych czasach pandemii i rosnącego zagrożenia konfliktami oraz katastrofami na ziemi potrzebujemy otwartych umysłów i wielowymiarowej rozmowy bez uprzedzeń na każdy temat. Czekają nas zatem czasy wielkich zmian na ziemi, które wygenerują wiele konfliktów i znów będziemy musieli walczyć o prawa człowieka i wolność jednostek. Szansą na lepsze jutro mogą okazać się wielkie odkrycia sfery nauki i sfery ducha, które mają potencjał zakończyć zupełnie wojny i konflikty na Ziemi, wprowadzając ludzkość w złotą erę rozwoju cywilizacyjnego i duchowego. Darmowa energia czy opanowanie teorii pól torsyjnych lub teorii vitonu zlikwidowałby wojny, choroby i większość problemów na naszej planecie, a także umożliwiłaby ekspiację ludzkości w kosmosie. Bez wątpienia wolna energia mogłaby również opanować problem zanieczyszczenia ziemi i zmian klimatu. Aby tak wielkie zmiany nastały na ziemi ludzkość faktycznie musi podnieść się na wyżyny swojej egzystencji. Wchodzimy na nowy level gry, zapnijcie pasy bo będzie trzęsło, ale miejmy nadzieję, że dojedziemy do celu tą czy inną drogą, wg tego czy innego planu. Na koniec przesłanie od autorów tego tekstu w formie życzenia na 2020 rok - Trzymajcie się mocno Waszych wolności, tak szybko odchodzą nie pilnowane, a tak trudno walczy się o ich przywrócenie…

 

Główne źródła na Youtube na podstawie których opracowany powyższy esej:

Ator, Bald, TagenTV, NTV, Krzysztof Jackowski, Globalista