Demos - koncepcja antykryzysowych walut wirtualnych

article Blog

Demos - koncepcja antykryzysowych walut wirtualnych

Opublikowany przez Merito 19/01/20

#blockchain #waluta demos #kryptologia #kryzys gospodarczy #waluta wirtualna

Koncepcja Fredricha Augusta von Hayek’a

W obliczu nieuchronnych kryzysów gospodarczych związanych ze specyfiką obecnie obowiązującego systemu ekonomicznego, opartego na koniunkturalnych wahaniach rynków, konieczne jest zapewnienie alternatywnego (rezerwowego) systemu wymiany dóbr i usług opartego na elektronicznej, zdecentralizowanej walucie wirtualnej. Antykryzysowy system walut rezerwowych opiera się o koncepcję Fredricha Augusta von Hayek’a dwudziestowiecznego filozofa i ekonomisty, który jest uznawany za ojca współczesnych kryptowalut. System zakłada denacjonalizację pieniądza i decentralizację systemu monetarnego, celem uruchomienia lokalnych mechanizmów samozarządzania i konkurencji podmiotów emitujących wirtualne środki płatnicze. Dzięki powszechnemu wdrażaniu takich rozwiązań informatycznych i prawnych, społeczeństwo w obliczu głębokiego kryzysu gospodarczego, wojny lub globalnej klęski żywiołowej, będzie mogło sprawnie zorganizować lokalną wymianę dóbr i usług.

Czy załamanie systemów bankowych jest możliwe?

Wyobraźmy sobie sytuację - budzimy się rano i nie działają bankomaty w całym kraju. Nastąpił gigantyczny krach gospodarczy, wybuch super wulkanu na drugiej półkuli lub nocny cyberatak na system bankowy w kraju i na świecie. Większość ludzi nie posiada zapasów żywności i nie będzie zdolna do organizacji podstawowych środków do życia w kolejnych dniach. W większych miastach od razu rozpoczynają się zamieszki i rabowanie sklepów. System dostaw żywności sparaliżowany, nie działają usługi komunalne, ludzie przestali uczęszczać do pracy i dla bezpieczeństwa przebywają w domach lub wyjeżdżają poza miasto. Gotówka w portfelu szybko się kurczy, a pieniądze na kontach stają się bezużyteczne z uwagi na szalejącą inflację lub blokady techniczne na rachunkach bankowych. Automatycznie rozpoczyna się handel wymienny i barterowy, który społeczeństwo zawraca do minionych dawno epok. Chyba, że istnieje alternatywny system informatyczny przygotowany na trudne czasy, który będzie można szybko włączyć i powszechnie używać, a który w czasach dobrej koniunktury jest wdrożony i jest powszechnie używany, jednak nie stanowi konkurencji dla systemu monetarnego walut fiducjarnych.

Zakładamy, że wszystkie centralnie zarządzane systemy (serwery) uległy odłączeniu od sieci, mają ograniczony dostęp lub uległy uszkodzeniu. Internet działa wyłącznie lokalnie lub regionalnie w sposób ograniczony i występuje brak dostępu do wielu usług przez Internet. Dla społeczeństwa jakim się staliśmy to katastrofa. Chmury danych i usługi globalne używane na co dzień nie działają lub działają w ograniczonym stopniu. Systemy płatności i przelewy elektroniczne zostały zablokowane. Paradoksalnie jednak najważniejszy element współczesnego systemu gospodarczego działa i ma się dobrze - to nasze smartfony, które wymagają jedynie ładowania. 

Rejestr zdecentralizowany

Naturalnym zatem założeniem jest, że jeśli powstałaby zdecentralizowany, rozproszony rejestr, który byłby oparty o chmurowe rozwiązanie przetrzymywania niewielkiej ilości szyfrowanych danych rejestrowych na naszych telefonach połączonych siecią P2P to system taki mógłby być samowystarczalny i działać bez korzystania z serwerów centralnych bez konieczności centralnego zarządzania. Co więcej mógłby przejąć rolę komunikacji i zarządzania w sytuacjach kryzysowych.

Z pomocą przychodzi tutaj znana od dawna koncepcja stworzenia sieci MESH, dzięki udostępnieniu przez telefon otwartych routerów Wi-Fi, do której mogliby się podłączać inni użytkownicy w zasięgu i dzielić danymi z systemu oraz rozproszonego rejestru. Jeśli wyobrazimy sobie taką sieć komunikacji lokalnej to stworzenie antykryzysowego system komunikacji i wymiany dóbr nie będzie już takie trudne. 

Swobodna wymiana

Aby antykryzysowe narzędzia informatyczne mogły spełnić swoją rolę muszą zostać zaprojektowane tak, aby każda osoba mająca do nich dostęp, w formie prostych aplikacji na telefonie, mogła szybko i łatwo udostępnić towary, czy usługi, wycenić je w wyemitowanej przez siebie wirtualnej walucie lub w walucie już lokalnie istniejącej w sieci. Taka elektroniczna tablica ogłoszeń kup/sprzedaj/wymień mogłaby fundamentalnie uporządkować zasoby jakimi lokalnie dysponowałaby dana społeczności, a ich nadwyżki lub braki uzupełnić ze źródeł danych jakie pojawiały się natychmiast chmurze danych aplikacji. W ten sposób można by się wymieniać żywnością, lekarstwami, towarami pierwszej potrzeby. Aplikacja byłaby antykryzysowym bazarem porządkującym zasoby w grupach społecznych i umożliwiającym ich swobodną wymianę w formie barteru lub z wykorzystaniem wirtualnych walut.

Doskonałym elementem systemu byłoby stworzenie możliwości emitowania wielu wirtualnych walut, które w sytuacji kryzysowej w założeniu mogą zastąpić pieniądz fiducjarny. System taki musiałby się opierać na cyfrowych, wirtualnych portfelach umieszczonych w telefonach i komputerach, których masowe użycie w czasach koniunktury miałoby charakter systemu lojalnościowo-motywacyjnego, czy systemu nagradzania w formie punktów wymienianych na nagrody lub rabaty na zakupione towary. Wyobraźmy sobie, że tankujemy na stacji i używamy popularnych kart na punkty. Za każdy litr paliwa otrzymujemy punkty. Następnie punkty możemy wymieniać na nagrody z katalogu nagród danej stacji benzynowej lub rabatować punktami koszty paliwa. Dokładnie tak w czasach pokoju powinien być wykorzystywany system antykryzysowy, tylko zamiast fizycznych kart z paskiem magnetycznym lub chipem obywatele dysponowali by wirtualnymi portfelami w aplikacjach w telefonie.

Ukryty sens własnych lokalnych walut

Każda osoba, firma czy instytucja mogłaby stworzyć i wyemitować własną wirtualną walutę w postaci cyfrowych punktów powiązaną z nagrodami lub rabatami za oferowane produkty lub usługi. Katalogi stanowiłyby listę usług lub nadwyżek towarowych, które dany emitent “niejako ma na swoim magazynie”. W czasie kryzysu stany magazynowe katalogów z nagrodami stałyby się automatycznie magazynami kryzysowymi, z których właściciel mógłby zrobić użytek. 

Podsumowując system musiałby działać i upowszechnić się jeszcze przed sytuacją kryzysową, aby ludzie umieli go swobodnie używać jako system lojalnościowo-motywacyjny. Aby zaczęli zbierać punkty na telefonach w wirtualnych portfelach. Wprowadzenie używania wirtualnych walut w formie punktów emitowanych przez firmy, osoby fizyczne i instytucje mogłoby być uregulowane prawnie. Można by ustawowo usankcjonować użycie wirtualnych walut kryzysowych w momencie pojawienia się sytuacji kryzysowej. Rząd mółby podejmować taką decyzję wprowadzając czasowo system wirtualnych walut w obieg monetarny. Oczywiście wymiana w systemie byłaby zupełnie nieopodatkowana i nastawiona na ratowanie sytuacji egzystencjalnej milionów ludzi. W momencie wyjścia z kryzysu system byłby ustawowo ograniczony do koniecznego stopnia użycia.

Potrzebę stworzenia takiego rozwiązania widać po doświadczeniach z Cypru, Grecji czy Wenezueli, ale także historycznych doświadczeniach z czasów wielkich kryzysów. Sytuacja kryzysowa w pełni uzasadnia czasowe odebranie bankom i rządowi monopolu na emisję pieniądza. Takie posunięcie umożliwi ludziom szybkie dostosowanie do nowej sytuacji i płynne wdrożenie zastępczego systemu wymiany dóbr i usług oraz komunikacji rezerwowej.

Budowa takiego alternatywnego systemu musiałby być oparta o kryterium jakości waluty wirtualnej i konkurencji między emitentami. Ludzie zawsze wybiorą lepszej jakości produkt czy usługę, jeśli będą mieli wybór. To się tyczy też lepszej jakości elektronicznego pieniądza. Pomiędzy wirtualnymi walutami działałby zatem płynny kurs wymiany i wolny rynek.

Towary i usługi na wagę złota

Czasowa zmiana paradygmatu monetarnego wymagać będzie zastosowania narzędzi kontroli wartości walut przez oprogramowanie i reguły w nim zawarte. Palącym problemem staje się wówczas wybór punktów odniesienia dla wartości danej wirtualnej waluty. Można rozwiązać ten problem przez stałą aktualizację zestawu towarów (koszyka) w stosunku, do których oprogramowanie będzie automatycznie wyznaczać kurs waluty. Aby system mógł działać konieczne jest zastosowanie rozproszonego rejestru transakcji, czyli blockchain. Na podstawie analizy rejestru i zapisanych w nim realnych transakcji między użytkownikami można stworzyć koszyk najbardziej pożądanych towarów i usług, w stosunku do których zostanie ustawiony parytet. Innymi słowy parytet złota lub kruszcu, do którego historycznie odnoszono wartość i kurs pieniądza, zastąpiłby koszyk kryzysowych towarów i usług  w stosunku, do wartości którego waluta musiałaby utrzymywać stabilną wartość. Oprogramowanie w sposób stały będzie prowadzić analizę transakcji i wyznaczać kurs danej wirtualnej waluty względem cen towarów i usług koszyka kryzysowego.

Z czasem najbardziej popularne stałyby się wirtualne waluty utrzymujące najlepszy standard wartości. Założenia opisane wyżej są zgodne z ideą ładu spontanicznego w gospodarce. Zaufane waluty muszą sprostać oczekiwaniu ich użytkowników, a więc nie mogą być podatne na wysokie wahania kursów i muszą utrzymywać swoją prawdziwą wartość. Emitenci, którzy będą dbali o wartość swojej wirtualnej waluty poprzez kontrolę wartości emitowanego pieniądza (emisja lub jej brak) stworzą alternatywne pieniądze godne zaufania. Atrybutami takich środków płatniczych będzie musiało być powszechne użycie, przewidywalna płynność i wartość.

Koszyk mógłby zostać określony z użyciem smart kontraktu i aktualizować się względem rynku podaży i popytu, który uwzględniałby ceny towarów pierwszej potrzeby np. spożywczych, na których najczęściej odbywają się transakcje w ramach elektronicznych giełd spożywczych lub kooperatyw spożywczych. Wyobraźmy sobie wirtualny bazar, na którym każdy mógłby wrzucić swoje ogłoszenie sprzedaży, zakupu lub wymiany. Na takim kryzysowym “Allegro” można by podawać ceny w różnych walutach, a system przeliczały automatycznie ich kursy (w tym również ceny w walutach fiducjarnych). 

Płatności byłyby wykonywane natychmiastowo i rejestrowane w blockchain - z telefonu na telefon, z wykorzystaniem numeru telefonu (przelew na nr telefonu) lub poprzez zbliżenie telefonów - płatność jak kartą zbliżeniową. Możliwe byłoby przekazywanie darowizn w walutach wirtualnych oraz pobieranie wynagrodzenia za pracę w wybranej przez siebie waluty wirtualnej. 

Wirtualna waluta z realnym pokryciem

Emisja waluty odbywałaby się poprzez jej sprzedaż oraz aukcję, a także emisję kredytową. Możliwe byłoby również uregulowanie długu za pomocą usług - spłata pożyczek wykonywaniem określonych prac na zlecenie emitenta. Waluty mogłyby się opierać na bezodsetkowych certyfikatach lub wekslach emitenta, który ogłaszał by gotowość wykupu tych weksli i depozytów po zakończeniu kryzysu. Jednocześnie konieczne byłoby określenie uregulowanej ilości jednostek waluty w obiegu. Dzięki temu waluty osiągnęłyby wysoką stabilność w czasie kryzysu opartą np. na możliwej do oszacowania wartości nieruchomości potwierdzonych w księgach wieczystych emitenta. Wybór waluty kryzysowej przez użytkownika mógłby być poprzedzony sprawdzeniem certyfikatów emitenta w publicznym rejestrze ksiąg wieczystych oraz Krajowym Rejestrze Sądowym, z których podstawowe dane o wartościach zostałyby “zaszyte” w aplikacjach antykryzysowych.

Kryptologia panaceum na fałszowanie?

Aby system zadziałał poprawnie przed wystąpieniem sytuacji kryzysowej, konieczna byłaby ochrona technologiczna przed fałszowaniem i ograniczenie podatności na cyberataki. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie ujawniają się cechy systemów blochchain oraz kryptologia będąca ich podstawą (wykorzystanie rozproszonej, zdecentralizowanej księgi rozrachunkowej, która ma charakter publicznie dostępny i niemożliwy do sfałszowania). System antykryzysowy musiałby umożliwiać pobieranie rejestru przez każdego użytkownika na swój telefon i udostępnianie dalej w momencie podłączenia do sieci. Dzięki temu zasady rywalizacji między konkurującymi walutami będą się odbywać w oparciu o transparentny system, bez możliwości zakłamywania rzeczywistości i oszustw finansowych. 

Wielowalutowość wymagałaby również ochrony prawnej znaków towarowych, czyli nazw i znaków graficznych walut wirtualnych, które zostałyby stworzone w czasie przed kryzysem w formie systemu punktowego z programem lojalnościowo-motywacyjnym.

Niewykluczone, że emitentem mogłyby być samorządy lokalne lub regionalne w zależności od zasięgu kryzysu i jego rodzaju. Taki system byłby niewątpliwie zaporą przed totalitaryzmem, który zawsze kiełkuje z sytuacji kryzysowych. System wprowadziłby względną normalność i uporządkowanie. Zapobiegłaby w skrajnych sytuacjach problemowi zaopatrzenia, głodu, epidemii. Umożliwiłby komunikację i zorganizowanie w mniejszych lokalnych grupach ludzi. Oczywiście w momencie wyjścia z kryzysu można by w dość prosty sposób przywrócić funkcjonowanie systemu monetarnego z poszanowaniem nabytej podczas kryzysu własności - szybko i płynnie przejść w okres koniunktury.

Taki antykryzysowy, rezerwowy system promowałby szlachetny typ indywidualizmu - byłby czymś na kształt ludowego systemu monetarnego, dlatego doskonałą nazwą dla pierwszej wirtualnej waluty antykryzysowej będzie nazwa - Demos (DMS).